M o j a
p r y w a t n a e k o n o m i
a IV
UP72156
Geneza ekonomii w społeczeństwie pierwotnym
Rozwój centralnego układy nerwowego i powstania świadomości, a innowacyjność
Pierwsi przedstawiciele Homo
sapiens sapiens zostali obdarzeni intelektem o rozmiarze i pojemności
dzisiejszego człowieka, jak to twierdzą genetycy i antropolodzy. Stało się to w
całkiem nieodległej epoce. Miało to mieć miejsce w czasie ok.100 – 200 tyś. lat
temu, zapewne dużo wcześniej. Rozwój
centralnego układu nerwowego umożliwiający zaistnienie w mózgu takiej psychiki,
która stała się siedliskiem świadomości, następował zapewne drobnymi skokami
ewolucyjnymi w ciągu ostatnich kilku
milionach lat, a towarzyszył równolegle fizycznemu doskonaleniu organizmu
ludzkiego, polegającemu na przyjęciu
postawy dwunożnej, rozwojowi zręczności manualne i kształtowaniu się aparatu
mowy. Lecz w przebiegu tej ścieżki ewolucyjnej nadszedł moment ostatniego, czy
ostatecznego, skokowego, może skokowych mutacji, prowadzących już do takiego
rozwoju centralnego układu nerwowego (cun), że stał się on siedliska wyższych
czynności psychicznych. Powstał mózg o
pojemności typowej dla dzisiejszego człowieka (1300-1500 ml) z rozwiniętą korą
mózgową (neocortex).
Należy postawić pytanie, od
jakiego wskaźnika, czy objawu życia psychicznego można mówić o świadomości
człowieczej? czy może samoświadomości? lub świadomości zwrotnej? przez
niektórych zwanej świadomością refleksyjną (Tajlhard de Chardin). Antropolodzy,
czy filozofowie maja zapewne w tej mierze swoje własne poglądy, a są one pewnie
niejednoznaczne. Jest to pytanie i temat frapujący i nie łatwo jest na niego
odpowiedzieć. Mógł to być moment, kiedy Homo uświadomił sobie nieuchronność śmierci?
A więc czas pierwszego pochówku przed dziesiątkami, czy setkami tysięcy lat był
tym momentem ujawnienia się uczłowieczonej psychiki? Dopóki umierający osobnik
pozostawał porzucany tam, gdzie umierał, dopóty nie można jeszcze mówić o
pojawieniu się uczłowieczenia i ludzkiej świadomości refleksyjnej. Pierwszy,
historycznie udokumentowany pochówek grobowy, byłby zatem cezurą
człowieczeństwa.
Powolny rozwój innowacyjności
Uważa się, że umysłowość
pierwotnego człowieka pod względem jego możliwości intelektualnych nie
odbiegała od umysłowości człowieka współczesnego. Przeniesiony do naszej epoki,
kształcony w dzisiejszej szkole, dorównywałby swoimi możliwościami
przedstawicielom współczesnych ludzi, podobnie jak dziecko z buszu, kształcone
w szkole, uczy się w sposób przystający do dziecka z rodziny inteligenckiej. Co
do tego nie można mieć wątpliwości. Jeśli tak jest, to jednak należy postawić
inne pytanie: co było przyczyną tak bardzo powolnego rozwoju ludzkiej
wynalazczości, innowacyjności, trwającej dziesiątki, czy wręcz setki tysięcy
lat, warunkującej powstanie społeczeństw
rozwiniętych i powstanie w końcu cywilizacji i kultury świata antycznego i
naszego? Bo ten rozwój następował istotnie bardzo powoli w stosunku do potencji
intelektualnej pierwotnego człowieka.
Innowacje i drogi ich szerzenia
Innowacje, jakich wynalazcą,
twórcą i odkrywcą był pierwotny człowiek, powstawały w bardzo powolnym tempie,
w odstępach tysięcy, czy set leci.
Szerzyły się też niezwykle powoli. Były dwie drogi szerzenia się innowacji
i wiedzy praktycznej. Była to droga wszerz i droga wzwyż, droga pozioma i
pionowa. Można je uznać za dystrybucję i akumulację. Wynalazek
rozpowszechniał się najpewniej dość
łatwo w obrębie grupy ludzkiej, rodzinie czy rodzie, w wyniku
najzwyklejszej obserwacji, czy świadomej nauki. Przenikanie poza społeczność
następowało trudniej, nowa umiejętność lub nowy przyrząd był strzeżoną zapewne
tajemnicą, by zapewnić monopol, jako przydatny w produkcji, wymianie lub
obronie. Szerzenie innowacji, ich eksport, następował zapewne pod wpływem
podbojów, wymiany produktów, podpatrywania.
Zdobycie obozu wroga pozwoliło zdobyć także jego narzędzia i jego
wiedzę.
Drugi sposób szerzenia
innowacji następował przez przekazywanie umiejętności droga uczenia
pokoleniowego, a więc przez akumulację. Kolejne pokolenie w grupie ludzkiej
przyswajało zastana wiedzę i przydawało
następne ulepszenia. Wiedza i nowe odkrycia, czy doświadczenia przekazywane w
ten sposób, nawarstwiały się.
Równolegle do tego musiała rozwijać
się i poszerzać umiejętność mowy. Nie wystarczało pokazywanie wizualne nowej
umiejętności, czy rzeczy, należało ją
jeszcze i nazwać. Informacja mogła wtedy szerzyć się drogą symboliczną, poprzez
abstrakcyjne sygnały dźwiękowe. I ten czynnik zapewne przyspieszał rozwój –
ogólnie mówiąc – innowacyjności. Śledząc jednak tempo pojawiania się poszczególnych wynalazków,
stwierdzić należy niezwykle wolny postęp, jeśli uznać, że możliwości
intelektualne ówczesnych ludzi pod względem rozwoju aparatu neurobiologicznego
nie odbieg od naszego. W pełni rozwiniętym pod względem anatomicznym centralnym
układzie nerwowym pierwotnego człowieka, dysponującym aparatem umysłowym o
pełnej potencji, funkcjonował jednak jakiś czynnik o charakterze inercji, blokujący
potrzebę świadomego i programowego
podejmowania innowacyjności. Zdaniem autora była to swoista, też genetycznie
uwarunkowana bezwładność ludzkiej umysłowości. Polegała ona na braku świadomej potrzeby wynalazczości, a
więc wynalazczości niewymuszonej potrzebami, wynalazczości samej dla siebie,
wynikającej z wewnętrznego napędu. W warunkach zapewniających równowagę bytową
grupy ludzkiej nie zachodziła potrzeba innowacji. Wynalazki pojawiały się zatem
na zasadzie przypadku, lub zdarzenia losowego, lub nacisku środowiska, które
należało opanować, by zdobyć środki do życia. Przyczyną mógł więc być przymus,
konieczność bytowa, np. głód, zimno, zmiany klimatyczne. Gdyby w umysłowości
tamtych ludzi funkcjonował genetycznie uwarunkowany napęd wynalazczy, to
innowacje stały by się zamierzonymi zdarzeniami, a rozwój społeczny
następowałby w sposób przyspieszony. Tak jednak nie było, postęp następował
bardzo powoli. Spróbujmy usystematyzować kolejność i tempo powstawania
niektórych innowacji.
·
Pięściaki -Olduvai
3 700 000 temu
·
Pierwsze narzędzia
kamienne - 2 000 000
·
Domostwo szałas -
600 000 Japonia
·
Pierwszy
przyodziewek - 300-400 tys. człowiek heidelberski
·
Grób - już u
człowieka Habilis, Erectus, Neandertaliensis?
·
Oszczep - 460 000
·
Ogień -
190 000 Jordania
·
Łuk - 35 000
·
Kalendarz -
16 000 Ukraina
·
Naczynie gliniane
(?) -12 000 Japonia lub dużo wczesnej
·
Miasto -11 000
Jerycho
·
Udomowienie
zwierząt- 8 800
·
Rolnictwo - 8 800
·
Cegła- 6200 Jerycho
·
Koło - 6000
·
Koło garncarskie -
3 200 Sumerowie
·
Pismo - 3000
·
Szkło - 3 000
·
But - 2 000
Egipt….
·
Żarna obrotowe –
3000 – 2000
·
Alfabet współczesny
- 1 700 Fenicja
·
Pieniądz - VII
Lidia, Argolida
·
Arabski zapis cyfrowy - 595 rok n.e.
·
Zero - 876 rok n.e.
Początki ekonomii
Odstęp między pojawieniem się
kolejnych wynalazków, czy innowacji wynosi tysiące lub dziesiątki tysięcy lat.
Równolegle do tego minęło zapewne też i dziesiątki tysięcy lat zanim człowiek
nauczył się produkować nadwyżki żywnościowe. Dopóki to nie nastąpiło, cały czas
egzystencjalny pochłaniało zdobywanie wyżywienia, ochrona przed zimnem, czy
obrona przed napaścią. Pojawienie się nadwyżek żywnościowych mogło nastąpić w
dwojaki sposób. Po pierwsze, drogą wzrostu sprawności pracy, a więc po
wynalezieniu prostych narzędzi przydatnych w łowach i technicznej obróbce zdobyczy,
lub poprzez nabycie umiejętności konserwacji żywności, np. za pomocą suszenia,
może wędzenia(?), zamrażania (w zimie), gromadzenia owoców ziarnistych.
Pojawienie się nadwyżek żywnościowych zaowocowało pojawieniem się nadwyżek
wolnego czasu. Czas ten można było spożytkować do innych celów, np. produkcji
narzędzi, budowy domostw, czy sprawowania obrzędów! itp.
Pojawienie się nadwyżek
wszelkiego typu to także punkt zwrotny o innym charakterze. Wraz z nadwyżkami
pojawia się zjawisko, które polega na sposobie dzielenie lub przywłaszczania
nadwyżek i przyspieszaniu produkcji tych nadwyżek. To zjawisko nazywamy ekonomią. Ekonomia zatem, a więc
umiejętność gospodarowania, ujmując rzecz najprościej, pojawia się w głębokich
mrokach pradziejów człowieka. I już dla tamtej epoki można analizować to zjawisko. Tematem tej dysertacji jest
określenie podstaw
i istoty pierwotnej ekonomii i dokonanie analizy i rozbioru ekonomicznego
mechanizmu wytwarzania przedmiotów i usług, jako sposobu przyswajania wartości
przez podmiot ludzki i społeczny.
Klasyfikacja i rozbiór mechanizmów ekonomicznych
Podstawowym wymogiem i
koniecznością życiową jest przyswajanie przez ustrój żywy substancji i energii
z otoczenia. Tym otoczeniem dla świata zwierząt są inne organizmy, roślinne lub zwierzęce, dla roślin
jest materia nieorganiczna, powietrze, woda
i słońce. Jak to określił Erwin Schroedinger, w istocie organizm
przyswaja niską entropię swoich ofiar, a wydala wysoka entropię pod postacią
przetworzonych resztek. Czynnikiem generującym pojawienie
się niezbędności zmiany entropii
i pojawieniem się potrzeby jest bardzo prozaiczne zjawiska w postaci zaburzenia
homeostazy, to jest równowagi fizycznej i psychicznej osoby ludzkiej, czy
jakiegokolwiek innego organizmu żywego.
Potrzeba to określenie stanu psychicznego, wynikające z rozpoznania dyskomfortu
fizycznego lub psychicznego jednostki. Potrzeba jest sygnałem zakłócenia
homeostazy układu. Głód, pragnienie, zagrożenie zewnętrzne, zmiana temperatury
otoczenie, klimat i inne zjawiska, jako zakłócające homeostazę, generują
konieczność zaspokojenia powstających potrzeb.
Potrzeby
Można dokonać bardzo prostego
podziału potrzeb, który uwidacznia się najlepiej właśnie u ludów pierwotnych.
Mamy więc potrzeby egzystencjalne i nieegzystencjalne. Te pierwsze to potrzeby
pozwalające na utrzymanie, ogólnie mówiąc, homeostazy organizmu lub
społeczności, inaczej na utrzymaniu entropii na poziomie bezpiecznym. Te drugie
to potrzeby wynikające z narastającej w
przebiegu rozwoju filogenetycznego człowieka różnorodności duchowej osoby
ludzkiej. Zaspokojenie tych drugich potrzeb nie było konieczne do biologicznej
egzystencji człowieka. Powstały one w
wyniku pojawienia się biologicznego „nadmiaru konstrukcji” centralnego układu
nerwowego i co za tym idzie „nadmiaru konstrukcji” duchowej i społecznej.
Rozwój mózgu, kory mózgowej, w takim nadmiarze, jaki cechuje już pierwotnego
człowieka, określonego jako Homo sapiens sapiens, niczym nie uzasadniony
koniecznością biologiczną, stał się wielkim darem przyrody dla jednej, wybranej
populacji przyrodniczej. W wyniku tego nadmiaru, jako generatora i siedliska
życia psychicznego, pojawiły się potrzeby duchowe. Pierwszym przejawem takiej
potrzeby stała się zapewne potrzeba pochówku zmarłego członka ludzkiej społeczności.
I jest to zapewne pierwszy akt pojawienia się ludzkiej samoświadomości, czy świadomości refleksyjnej. Ówczesny
człowiek zdał sobie sprawę z tego, że jest człowiekiem, czymś odrębnym od
reszty świata przyrodniczego. Został obdarzony życiem duchowym, ale i zdał
sobie sprawę z tego swojego wewnętrznego życia duchowego. Z tą chwila pojawiły
się też i potrzeby nieegzystencjalne. I zwierzętom nie da się odmówić takich
potrzeb, przejawiających się choćby pod postacią zabawy. Są to jednak potrzeby
zapewne nieuświadomione, spontaniczne.
Zaspokojenie potrzeb dokonuje
się w wyniku przyswajania z otoczenia przyrodniczego niskiej entropii. Przyswajanie tej entropii następuje poprzez
proces, który pozornie wydaje się być bardzo prosty. Tym procesem jest praca. Praca polega na
nadaniu przedmiotowi materialnemu lub zespołowi informacji wysokiego
uporządkowania, czy organizacji, to jest niskiej entropii lub pobrania z
otoczenie przedmiotu o niskiej entropii. Proces pracy, jako podstawowy element
pierwotnej i jakiejkolwiek ekonomii, składa się z kilku etapów i elementów. Nie wdając się w
skomplikowane rozważania, wyszczególnimy szereg składników.
Czynniki pracy
Proces pracy zatem to ciągi
następujących kolejno po sobie, a więc
w sposób szeregowy, i zazębionych ze sobą, a więc przebiegających
równolegle, strumieni informacji, generowanych przez ludzką psychikę,
sterujących zachowaniem podmiotu ludzkiego i sterujących transformacją
czynników materialnych świata zewnętrznego, nakierowaną na przetwarzanie tych
czynników dla zaspokojenia potrzeb osoby ludzkiej. Elementami, czy składnikami pracy są zatem:
1.
Czynniki materialne
a.
substancja
b.
energia
c.
narzędzie
d.
kapitał
2. Czynniki osobowe
a.
pracownik (produktor)
b.
właściciel (?)
c.
animator (finansista, przywódca)
d.
producent (właściciel kapitału + pracownik)
e.
dystrybutor
d.
konsument
3. Czynniki cybernetyczno- organizacyjne
a.
wiedza własna pracownika
b.
informacja zewnętrzna (nauczanie, wiedza teoretyczna)
c.
organizacja (sposób zestawienie elementów procesu)
d.
sterowania (planowanie i zarządzanie,)
4. Czynniki efektorowe
a.
produkt materialny
b.
produkt duchowy lub informatyczny
c.
wynagrodzenie za pracę
d.
wartość dodana
e.
spożycie
5. Czynniki dynamiczne (fizyczny proces pracy)
a.
przetwarzanie energii (pracownik, maszyna energetyczna)
b.
przetwarzanie materii (obróbka materiału)
c.
przetwarzanie informacji (umiejętność pracy, kapitał)
d.
przetwarzanie organizacji (organizowanie procesu pracy)
Jak z tego widać, w procesie
pracy zaangażowanych jest wiele czynników oczywistych. Można je rozmaicie
sklasyfikować. Zestawione ze sobą tworzą wiele kombinacji, które umożliwiają
wyznaczenie różnorodnych stosunków produkcji i określają charakter ustrojów
gospodarczych, czy politycznych. Wyznacznikami są stosunki między ludźmi w
procesie pracy, a więc właściciela do wykonawcy pracy, charakter dystrybucji
efektów pracy, wielkość i podział wartości dodanej i stosunek korzyści z pracy
do wyłożonego wysiłku lub
odwrotnie. Tych interakcji jest wiele i postaramy się niektóre w toku wywodów
uwypuklić.
Z drugiej strony praca
jakiegokolwiek pracownika nie różni się pozornie od pracy innego. Proces pracy
fizycznej, czy umysłowej ma identyczny przebieg niezależnie od stosunku społecznego
i statusu pracownika. Tak jednak w
istocie nie jest, albowiem tylko fizyczny mechanizm pracy jest identyczny, a
kontekst społeczny może być bardzo różny. Wyszczególnione wyżej czynniki
świadczą o dużym bogactwie kombinacji współdziałających elementów procesu
produkcji. Poza tym w psychice
współuczestnika procesu pracy, kimkolwiek on jest, czy samym wykonawcą pracy,
czy osobą stowarzyszoną w procesie pracy (np. właścicielem narzędzia),
funkcjonuje bardzo różna motywacja, czy psychiczny stosunek do procesu pracy i
do innych uczestników procesu. W pierwszej kolejności postarajmy się
wyszczególnić psychiczne elementy procesu pracy i przedłożyć szereg pojęć
związanych z praca. Na wstępie należy sformułować definicję pracy w sensie
ekonomicznym:
Elementy działalności
ekonomicznej
Jak wyżej powiedziano, z chwilą
pojawienia się nadwyżek produktu pracy w pierwotnym społeczeństwie i nadwyżek
wolnego czasu, pojawia się zjawisko ekonomii. Można zatem już dla tych
odległych czasów wyróżnicować szereg zjawisk towarzyszących pracy i
kategoryzować pracę.
Kolejna definicja pracy: Praca
jest to każda czynność fizyczna lub
transformacja informacji, dająca efekt w postaci przepływu ujemnej entropii z
przyrody do układu społecznego lub samotworzenie ujemnej entropii wewnątrz
układu społecznego, przy czym za układ społeczny uznajemy także umownie
pojedynczego człowieka.
W procesie pracy wyróżnimy
szereg elementów różnicujących poszczególne typy pracy i charakteryzujących
samą prace.
1. Sprawność ekonomiczna pracy (lub układu):
Jest to stosunek uzyskanych
efektów użytecznych do nakładów energetycznych, surowcowych, informatycznych i
organizacyjnych (wyrażonych w jednolitych jednostkach obliczeniowych np.
środkach płatniczych).
2. Sprawność fizyczna pracy lub układu.
Stosunek
uzyskanych efektów w całości do nakładów.
Przy dużych nakładach można uzyskać duże efekty czynników także mało
użytecznych. Ma to miejsce np. w sporcie, gdy wynik nie służy użyteczności
ekonomicznej, lub podczas walki zbrojnej (np. przegranej). Jeśli stosunek sprawności ekonomicznej do sprawności fizycznej jest
bliski jedności, świadczy to o maksymalnej efektywności układu. Stosunek ten
jest miara sprawności pracy lub układu.
3. Własność środków produkcji:
Stan prawny, oparty o zapis
prawny lub niepisana umowę społeczną, pozwalający na wyłączne dysponowanie
wydzielonym obszarem ekonomicznym, przy czym dysponowanie to przybiera głównie
formę procesu produkcji, skierowanego na osiągnięcie korzyści ekonomicznej.
4. Poczucie własności środków produkcji:
Emocjonalny stan więzi ze
środkami produkcji, jako źródłem utrzymania i/lub akumulacji ekonomicznej lub
inaczej, jako źródłem transmisji ujemnej entropii na podmiot władający. To
poczucie występuje wtedy, gdy środki produkcji generują przyrost wartości,
zanika, gdy warsztat pracy nie przynosi tego przyrostu .Nie występowało u
pracownika najemnego w pierwotnym kapitalizmie, co objawiało się niszczeniem
maszyn podczas industrializacji
w XIX wieku. Natomiast praca najemna wysoko wynagradzana
(współuczestniczenie w zyskach) generuje poczucie więzi.
5. Władanie środkami produkcji.
Zjawisko suwerennego procesu
organizacji toku produkcji (sterowanie), celem utrzymania przynajmniej stałej
wartości entropii układu (by nie przynosić
strat, jeśli nie ma zysku).
6. Współwładanie środkami produkcji.
Jest to zjawisko akceptacji
decyzji ekonomicznych przez uczestników procesu produkcji i utożsamianie się z
własnym środowiskiem pracy. Warunkiem pełnego i świadomego współwładania jest
istnienie wymiernego, ekonomicznego łącznika między uczestnikami procesu
produkcyjnego, a środkami produkcji, przynoszącego dodatkową satysfakcję
materialną i moralną. Ma to miejsce w warunkach akcjonariatu pracy, w warunkach
gospodarki rodzinnej np. w agraryzmie, w rzemiośle, a także miało we
wspólnocie pierwotnej, czy w warunkach gospodarki naturalnej. Wprowadzenie
współwładania, pozornego, miały miejsce w gospodarce bolszewickiej, jako „rady
robotnicze”
7. Potrzeby bytowe indywidualne lub społeczne:
a.
Podstawowe. Suma potrzeb zapewniająca utrzymanie entropii układu lub
jednostki w granicach homeostazy. Można je określić jako minimum życiowe.
b.
Równowagi. Wielkość bieżącego dodatkowego popytu, po zaspokojeniu potrze
podstawowych. Suma potrzeb ponadpodstawowych zapewniających równowagę fizyczna
i duchową podmiotu, odpowiadająca możliwościom produkcyjnym układu lub
jednostki, określonym przez posiadane środki techniczne. Potrzeby podstawowe i
równowagi stanowią potrzeby rzeczywiste.
c. Potencjalne.
Suma potrzeb zapewniająca stały i maksymalny wzrost ujemnej entropii układu w
danych warunkach technicznych i
społecznych. Potrzeby te, jako uświadomione pragnienie, generują popyt i
zostają uruchomione w chwili pojawienia się dodatkowej podaży lub same generują
podaż, pobudzając innowacje.
d. Całkowite.
Suma wszystkich możliwych potrzeb materialnych i duchowych, rzeczywistych i
potencjalnych, odpowiadających pojemności konsumpcyjnej jednostki lub
społeczeństwa, a określonych stanem i poziomem wiedzy i poziomem rozwoju
ekonomicznego i poziomem oczekiwań.
e. Ekonomiczne.
Poczucie niezbędności określonych dóbr w sferze konsumpcji i produkcji, dla
utrzymania równowagi fizycznej i psychicznej podmiotu.
8. Motywacje ekonomiczne.
Wewnętrzne pobudki skłaniające
do wyboru odpowiedniej inicjatywy i działalności ekonomicznej.
Powstają pod wpływem określonych potrzeb bytowych lub ekonomicznych.
9. Wyobraźnia ekonomiczna.
Umiejętność dostrzegania
możliwości działań na polu ekonomicznym. Zdolność rozwijania inicjatywy
ekonomicznej.
10. Inicjatywa ekonomiczna.
Wybór określonej działalności i
kanału działania ekonomicznego.
11. Napęd ekonomiczny.
Zdolność rozwijania inicjatywy
ekonomicznej.
12. Działalność ekonomiczna.
Sprawowanie
czynności wytwórczych przynoszących podwyższenie negentropii układu.
13. Kanał ekonomiczny.
Ściśle określona, wybiórcza
działalność ekonomiczna.
Określenia te nie mają zapewne
zastosowania praktycznego, są pewną kategoryzacją pojęć ekonomicznych, którymi
można posługiwać się w dyskusjach i rozważaniach.
14. Proces produkcji.
Składa się z fazy planowania,
organizacji (sterowania), fazy fizycznej, fazy dystrybucji, przywłaszczania,
kapitalizacji. Polega na nadaniu przedmiotowi materialnemu lub informacji
wartości użytkowej, polegającej na zdolności przedmiotu lub informacji do
inkorporowania w układ (człowiek lub
społeczność) ujemnej entropii.
Kategorie prac.
Posługując się wyżej wyłożonymi
elementami scharakteryzować można poszczególne rodzaje pracy. Jako kryterium
podziału na kategorie przyjęto prawne ustawienie pracownika do środków
produkcji, do efektów pracy i do współuczestników procesu produkcji. Można więc
wyszczególnić następujące kategoria pracy:
A. Praca samodzielna podporządkowana:
Praca sterowana niewymuszonym,
wewnętrznym napędem członka wspólnoty ludzkiej w składzie rodziny, rodu lub
innej grupy ludzkiej, nastawiona na zaspokojenie potrzeb bytowych wspólnoty i
zapewnieniu bezpieczeństwa. Narzędzia i środki produkcji mogą być
współwłasnością zespołu. Inicjatywa i napęd ekonomiczny mocno umotywowane i
zbiorowe. Wyobraźnia ekonomiczna jest funkcją zbiorowości. Motywacja wymuszona.
Dystrybucja produktu pracy niezależna od osobistego wkładu energetycznego, czy
informatycznego w procesie pracy, np. we wspólnocie pierwotnej, w zakonie, czy
monastyrze. Spożycie zbiorowe. Wspólna własność środków produkcji i wspólne współwładanie. We
współczesności może mieć miejsce
w warunkach akcjonariatu pracy.
B. Praca niewolnicza:
Nie wypływa z potrzeb bytowych
pracownika. Pozbawiona jest motywacji ekonomicznej. Pozbawiona jest wyobraźni,
inicjatywy i napędu ekonomicznego. Brak
poczucia współwłasności środków produkcji, których własność pozostaje poza
pracującym. Brak materialnej i moralnej satysfakcji z pracy. Wyniki pracy nie
maja wpływu na uzyskane korzyści. Egzystencja pracownika nie zależy od efektów
pracy. Środki produkcji, inne czynniki produkcji, produkt i sam pracownik (jego
czas pracy i czas regeneracji) należą do właściciela. Taka forma pracy ma
miejsce w obozach pracy i więzieniach, miała miejsce w pierwotnym kapitalizmie,
kiedy praca była wyniszczająca, a
ekwiwalent za pracę odpowiadał tylko cząstce wyłożonego wysiłku..
W ustroju niewolniczym i w
ubiegłych wiekach, np. w niewolnictwie murzynów, ich praca nie zawsze miała
znamiona pracy czystego niewolnictwa. Wystarczyło uzależnić korzyści materialne
od efektów pracy, by sama praca straciła znamiona czystego niewolnictwa. Taka
praca przybierała pewne cechy pracy najemnej. Można więc rozróżnić kilka stanów
niewolnictwa, np. niewolnictwo fizyczne, jako prawdziwe niewolnictwo,
niewolnictwo społeczne, jako przywiązanie pracownika do miejsca pracy,
niewolnictwo polityczne, jako stan pozbawiony praw publicznych itp. O prawdziwym
niewolnictwie można mówić wówczas, gdy następowała fizyczna eksploatacja
pracownika, prowadząca do jego wyniszczenia fizycznego.
Wiele państw starożytnych
wykazywało zadziwiająca stabilność. Historia nie notuje wiele buntów
niewolników. Starożytny Egipt przetrwał w stanie prawie niezmienionym kilka
tysięcy lat. Jest rzeczą nie do wiary, by stabilność ta oparta była o pracę
niewolników. Występowały czynniki, które sprzyjały akceptacji pracy przez masy
pracujące. Tymi czynnikami odczuwanymi przez wszystkich było uzależnienie bytu
całej społeczności od utrzymania sprawności struktury rolnej, co wymagało
przecież ustawicznej pracy zespołowej i dobrowolnej. Socjalizacja pracy i
uzależnienie bytu całego układu społecznego od globalnego efektu pracy musiało
z jednej strony nadawać w oczach pracowników sens ich pracy, a z drugiej strony
humanizować stosunki produkcji. Należy zatem wątpić, czy praca niewolnicza w
dosłownym znaczeniu była tak szeroko stosowana w starożytności. Niewolnictwo
przejawiało się raczej na płaszczyźnie społecznej, a nie ekonomicznej.
Występowała niewątpliwie cała gama różnorodnych stosunków produkcji, wśród
których dominowały pewne formy niewolnictwa. Należy więc rozróżnić niewolnictwo
ekonomiczne, społeczne, czy polityczne.
C. Praca zależna
Przykładem takiej pracy jest
praca chłopa pańszczyźnianego na polu pana. Taka praca cechuje się słabą
motywacją ekonomiczna, ponieważ jest tylko odpłatą za użytkowanie nadanej mu
ziemi i sama w sobie nie przynosi korzyści pracującemu. Pracownik pańszczyźniany pozbawiony jest
motywacji, wyobraźni ekonomicznej, inicjatywy i napędu ekonomicznego w tej
części pracy, która należy do pana. Pod tym względem zbliżona jest ona do pracy
niewolniczej. Mogło występować szczątkowe poczucie współwłasności, np. gdy
dochodziło do kradzieży np. materiału z lasu pana. Nic więc dziwnego, że ustrój
feudalny, oparty na pracy pańszczyźnianej, nie przyczynił się wiele do
postępu w rozwoju stosunków
produkcji.
Całkiem inny charakter miała
praca chłopa na własnym gruncie. Dlatego też tam, gdzie wcześnie doszło do
przejścia na rentę pieniężną, rozwinęły się postępowe formy produkcji i
wzrastała sprawność pracy. W efekcie z takiego społeczeństwa postfeudalnego
wyłoniła się formacja kapitalistyczne, choćby i dlatego, że uwolniony od pracy
zależnej chłop, wyzwolony od gospodarki naturalnej, generował większą podaż i
większy popyt. Zarówno praca niewolnicza, jak i zależna nie inspirują do
rozwijania wyobraźni ekonomicznej. Obie formy pracy pozbawione są motywacji
ekonomicznej, jako że cały efekt pracy przeniesiony jest z pracującego na
właściciela środków produkcji. Natomiast równoważny lub nierównoważny
ekwiwalent za taką pracę uzyskiwany jest przez pracującego po całkowicie
odrębnym torze, a więc zależy od dodatkowej pracy przy udziale wypożyczonych
środków produkcji (ziemi). Tor pracy na pańskim i tor ekwiwalentu za prace są
niezależne i nie podlegają wzajemnemu oddziaływaniu. Jest to kardynalną
przyczyna wytłumienia wyobraźni ekonomicznej. Bo tylko tam gdzie tor ekwiwalentu
za prace i tor pracy zazębiają się i
pokrywają się, dochodzi do akceptacji pracy i powstania wyobraźni ekonomicznej.
Następuje to na zasadzie sprzężenie zwrotnego w psychice pracującego. Końcowym
stanem tego procesu jest wzrost efektywności pracy. Te czynniki nie
oddziaływały oczywiście w pracy na swojej działce. Brak postępu ekonomicznego w
gospodarstwie chłopa pańszczyźnianego wynikał z braku rynku.
D. Praca najemna.
Czas egzystencji pracownika, w
istocie wolnego społecznie, podzielony jest na dwie części. Część oddana do
dyspozycji najemcy i część własna. Korzyści z pracy sa ruchome i zależą od
wydajności i warunków na runku pracy. Praca taka niepozbawiona jest motywacji w
warunkach rozwiniętego kapitalizmu, w którym otwarte są kanały ekonomiczne, a ekwiwalent za prace
pozwala zaspokoić potrzeby potencjalne,
lub je przekracza, co umożliwia przekształcenie części płacy roboczej w kapitał, a pracownika w pracownika
samodzielnego lub progresywnego. O takie stosunki pracy zabiegał już Leon XIII w encyklice „Rerum Novarum”. Praca najemna w
warunkach istnienie dodatniej motywacji rozwija wyobraźnie ekonomiczną, co jest
dodatkowym motorem rozwoju społecznego. Wyobraźnia i napęd ekonomiczny
wyzwolone przez stosunki kapitalistyczne są elementami sprzężeń zwrotnych
układu społecznego. Natomiast praca najemna w warunkach małej sprawności
kapitału, co miało miejsce w początkach rewolucji przemysłowej, upodabnia się
do pracy pańszczyźnianej, czy niewolniczej.
Taki pracownik najemny, nie będący właścicielem ani narzędzia, ani
wytworu swojej pracy, pozbawiony jest wyobraźni ekonomicznej, napędu, inicjatyw
i motywacji do pracy, minimalizuje pracę, bo nie ma poczucia współwłasności
środków produkcji. Praca najemna, ze swej istoty będąca pod względem procesu
wytwórczego tożsama w różnych warunkach ustrojowych, pod względem społecznym
przybiera różne odmiany, charakteryzując się odmiennymi zależnościami.
Pracownik najemny dysponuje tylko siła roboczą, informacją roboczą, a wszystkie
inne czynniki pracy znajdują się poza nim.
E. Praca samodzielna lub niezależna.
Wykonawca pracy jest
jednocześnie właścicielem swojego warsztatu pracy i wytworów swojej pracy.
Praca jest wewnętrznie akceptowana, motywowana, wyzwala inicjatywę i napęd
ekonomiczny oraz rozwija wyobraźnię ekonomiczną.
Pracownik niezależny otwiera nowe kanały ekonomiczne, co owocuje nowym
produktem. Jest to praca rzemieślnika i wolnego chłopa. Wszystkie czynniki pracy zależą
i należą do pracującego. Do tej kategorii pracy można też zaliczyć
pracownika-akcjonariusza, pracownika spółdzielcę.
F. Praca spontaniczna lub dobrowolna.
Jest to najbardziej szlachetny
rodzaj pracy. Jest generowana z wewnętrznej potrzeby człowieka w warunkach
całkowitej niezależności osoby ludzkiej lub w wyniku wewnętrznego napędu. Możliwa
jest w pełni jako praca zespołowa lub dla zespołu, motywowana nie przymusem,
nie potrzebą bytową, lecz samodzielnym napędem, czy wreszcie potrzebą
dominacji. Charakteryzuje się wyobraźnią, inicjatywą, napędem ekonomicznym.
Także ta praca jest charakterystyczna dla ustroju wspólnoty pierwotnej, ma
miejsce w
organizacjach charytatywnych, monastyrach, misjach i podobnych. Jest
nakierowana na dobro wspólne lub ma charakter działalności charytatywnej. Praca
ta jest czystą funkcją i emanacją ludzkiej egzystencji. Praca ta miała miejsce
w pierwotnych formacjach ludzkich, we wspólnocie pierwotnej lub w grupach
niezależnych, jest też elementem ludzkiej potrzeby twórczej, wyraża się w
spontanicznej inicjatywie, owocuje innowacjami, wynalazczością, pracą
artystyczną.
W warunkach pracy spontanicznej
ustrój wspólnoty pierwotnej dokonał najważniejszych wynalazków cywilizacyjnych.
Wykształcił mowę, opanował ogień, udomowił zwierzęta, wynalazł łuk, koło, łódź,
żagiel, narzędzia, najpierw kamienne, potem metalowe, rolnictwo, stworzył
metalurgie, budował osiedla, potem miasta, wynalazł pismo. Dokonał
najważniejszych wynalazków. Dzieła te wyrosłe z pracy spontanicznej. Czynnikiem
sprawczym tych osiągnięć był swoisty przymus bytowy, uruchamiający wyobraźnie
ekonomiczną pierwotnego człowieka.
Nawiasem, postęp ten dokonywał się dość wolna, jak to już podkreślono,
jeśli zważyć właściwą tamtemu człowiekowi w pełni rozwiniętą umysłowość, o czym
niżej.
Pod tym względem okres ustroju
„niewolniczego”, mimo wielkich różnic i postępu cywilizacyjnego, i rozwoju
wiedzy teoretycznej (Grecja, Babilon, Rzym) odznacza się jednak wyraźnym
przyhamowaniem dynamiki znaczących odkryć technicznych. Wynika to ze zmian w charakterze stosunków
produkcji i deprecjacji pracy. Jeśli uprzytomnimy sobie wielkie osiągnięcia
intelektualne starożytności, to dziwić musi stosunkowo nikły postęp techniczny.
Wszak istniały wszelkie dane ku temu, by wynaleźć np. druk, (próby takie były,
w Babilonii, nie zostały umasowione), szkła powiększające, a więc i lunetę,
proste maszyny rolnicze, i inne. Wszak pierwszą maszyną drukarska była sztanca
do bicia monety, istniało szkło, żelazo. Postęp zaznaczał się może jedynie w
doskonaleniu narzędzi mordu. Źródeł tych
niepowodzeń należy szukać w charakterze stosunków produkcji, w stosunkach
pracy, choć nie zawsze i wszędzie była ona niewolnicza sensy stricte. Wielkie
osiągnięcia budowlane w starożytności
zostały dokonane przy udziale masowej, ale prostej, prymitywnej wprost pracy
ekstensywnej.
Z pracą spontaniczną mamy do
czynienie w sporcie czysto amatorskim, w realizacji ambicji artystycznych, czy
nieprofesjonalnych naukowych. Za tego rodzaju pracę należy uważać wszelką
działalność naukową w dawnych wiekach. Za taka pracę należy uważać, np.
działalność Kopernika, Galileusza, Newtona, Herschelów i wielu innych
wcześniejszych i późniejszych naukowców, których praca naukowa nie wynikała z
konieczności zawodowej, była efektem ich wewnętrznej potrzeby, może i potrzeby
dominacji. Ta potrzeba dominacji jest więc niejednokrotnie czynnikiem
determinującym pracę spontaniczną. Przedłożona tu dysertacja realizuje także w
jakimś stopniu potrzebą dominacji autora. Być może taka naukowa praca
spontaniczna wynikała z narastania potencjału wiedzy i ujawniania się luk w
zastanej wiedzy. Taka praca była i jest prywatną, niewymuszoną inicjatywą
jednostki. Dopiero we współczesnych czasach praca naukowa nie jest prywatnym
hobby, a działalnością programową.
F. Meta- praca.
Praca polegająca na podnoszeniu
sprawności cudzej pracy, a więc na nauczaniu, organizowaniu, ułatwianiu, czy
nadzorowaniu innej pracy. Sama w sobie nie przynosi efektów ekonomicznych, a
pozwala podnosić sprawność cudzej pracy lub ograniczać straty. Jest to zapewne
praca majstra, nauczyciela, lekarza, trenera, transportowca, usługodawcy.
Meta-praca przyczynia się w sposób pośredni do podniesienie sprawności
ekonomicznej układu. Za meta-pracę uważać można pracę matki i żony wychowującej
dzieci. Mata-pracę cechuje podobieństwo do pracy spontanicznej, np. tam gdzie
mamy do czynienie z powołaniem.
Praca ta ma wszystkie pozytywne elementy cechujące ludzkie działanie i jest w
istocie, co do mechaniki pracy, tożsama
z innymi kategoriami prac, inny jest tylko aspekt społeczny tej
kategorii prac.
G. Praca progresywna.
Praca polegająca na sterowaniu
procesem pracy innych podmiotów. Praca właściciela środków produkcji
zatrudniających pracowników najemnych. Efektem tej pracy jest akumulacja
kapitału i koncentracja środków produkcji. Jest to najbardziej dynamiczna i
twórcza forma pracy, aczkolwiek zawiera pierwiastek amoralny, jako że w tej
formie pracy dochodzi do wykorzystania efektów cudzej pracy. Odznacza się silna
motywacją, wzbudza wyobraźnię ekonomiczną, inicjatywę i napęd ekonomiczny,
otwiera nowe kanały ekonomiczne. Marks i Engels podkreślają w Manifeście
Komunistycznym postępową formę tej pracy, choć nie ujmują jej w podany wyżej
sposób. „Dopiero burżuazja pokazała, czego jest w stanie dokonać działalność
ludzka” i „Burżuazja nie może istnieć bez nieustannego rewolucjonizowania
narzędzi produkcji….” oto ich słowa w istocie pełne pochwały kapitalizmu.
Nieustanna pogoń za zyskiem, bez którego praca progresywna traci sens, jest
potężnym motorem ekonomicznym, zapalnikiem rozwoju społeczeństw. Nawiasem
należy jednak zapytać, czy bezustanny wzrost ekonomiczny jest w istocie korzystny,
jeśli zważyć ograniczoność zasobów naszej Ziemi.
W początkowej fazie kapitalizmu
zwiększenie przyrostu kapitału nie było możliwe drogą zwiększenia sprawności
układu ekonomicznego, lecz droga zwiększenia wyzysku ponad dopuszczalne
granice. We współczesnym kapitalizmie doszło do takiego podwyższenia sprawności
kapitału i poszerzenie pola kapitału, a więc i do zdynamizowania pracy
progresywnej, że wzrastający nadmiar dóbr wymusza bardziej równomierny podział
nadwartości, by wszystkie wytworzone dobra znalazły nabywców. Nie ogranicza się
spożycia, a wręcz pobudza.
Społeczeństwo musi zatem dysponować taką wielkością środków płatniczych, które
pokrywają wielkość produkcji. Płaca robocza musi zatem zawierać w sobie nie
tylko wartość samej pracy, lecz i cząstkę przyrostu wartości układu
ekonomicznego, określanego jako zysk. W tej sytuacji pracujący staje się
współwłaścicielem środków produkcji w sposób automatyczny, nabywa poczucia
współwłasności i współwładania. Praca progresywna jest zatem elementem niezbędnym
w układzie produkcyjnym. We współczesnym kapitalizmie doszło do dialektycznej
przemiany układy w swoje własne przeciwieństwo. Efekty takiej pracy zaspakajają
potrzeby potencjalne.
F. Władza ekonomiczna.
Sprawowanie władzy ekonomicznej
nie ma wiele wspólnego z wykonywaniem
pracy sensu stricte, jest procesem podejmowania decyzji ekonomicznych w
wielkiej skali, jest procesem transformacji informacji ekonomicznych. Uruchamia
ta praca i steruje inicjatywą ekonomiczną innych podmiotów, wyzwala lub tłumi
wyobraźnię ekonomiczną, udrażnia lub zamyka kanały ekonomiczne. Do władzy
ekonomicznej prowadzi wzrastająca koncentracja własności środków produkcji.
Podstawą władzy ekonomicznej jest motywacja klasowa, rywalizacja
wewnątrzklasowa, potrzeba dominacji w grupach społecznych, potrzeba
zabezpieczenia entropii układu ekonomicznego.
Władza ekonomiczna realizuje współwładanie układem.
Władza ekonomiczna realizuje współwładanie układem.
G. Władza polityczna.
Polega na ochronie całego
układu ekonomicznego i społecznego przed zakłóceniami zewnętrznymi i
wewnętrznymi typu nieekonomicznego i zapewnienie równowagi
międzynarodowej, społecznej i klasowej lub na próbie podwyższenia tej równowagi
Funkcje te władza polityczna spełnia, jeśli znajduje się pod kontrola społeczną,
lub jeśli taki cel uznaje i przyjmuje za swoje posłannictwo.
. Władza polityczna jest także
przejawem potrzeby dominacji jednostki i grupy wewnątrz
społeczeństwa. Wtedy władza staje się
celem samym w sobie, a struktura władzy istnieje sama dla siebie. Władzy
politycznej nie można ściśle oddzielić od władzy ekonomicznej. Decyzje
polityczne są w dalszej konsekwencji decyzjami ekonomicznymi i najwyższym
przejawem własności środków produkcji. Polityk może skierować cały układ
ekonomiczny na nowy tor produkcji np. wojennej. Polityk może pozbawić lub
obdarzyć obywatela środkami produkcji.
Dyskusja
o pracy
Wszystkie kategorie prac można
podzielić na dwie grup. Wyznacznikiem tego podziału jest charakter motywacji do
pracy i elementy sprawności. Praca niewolnicza, praca zależna i najemna
odznaczają się ujemną motywacją, to znaczy, że źródło napędu do pracy znajduje
się poza pracownikiem, w wyniku czego praca ta jest wymuszona. Odznaczają się
one niską sprawnością, pozbawione są inicjatywy ekonomicznej i innowacyjności.
Pracownik tej kategorii minimalizuje wysiłek. Narzędzia i środki produkcji i
produkt nie należą do pracownika. Nie ma on wpływu na dystrybucję wytworów
pracy i wysokość własnej
konsumpcji. Praca najemna w niektórych warunkach, jeśli korzyści z pracy są
równoważne wysiłkowi lub przekraczają go, stoi na pograniczu obu tych kategorii
prac.
Pozostałe rodzaje prac, praca
samodzielna i praca samodzielna podporządkowana i niezależna, praca
spontaniczna, praca progresywna, władza ekonomiczna, czy polityczna podlega wpływowi
wewnętrznej dodatniej motywacji, odznacza się dużym napędem i dużą sprawnością,
innowacyjnością, i prowadzi do optymalizacji, czy wręcz maksymalizacji wysiłku.
Meta-praca w warunkach najmu stoi na pograniczu obu kategorii prac, w
zależności od stosunków zależności wewnątrz układu produkcyjnego. Meta-praca
może zatem przybierać formę każdego innego rodzaj pracy, także niewolnej. Np.
tak było w starożytności, kiedy niewolnicy byli wychowawcami dzieci, czy
nauczycielami, a w okresie feudalizmu chłopka mogła być niańką dzieci pana lub
np. mamką.
W każdej kategorii prac można
zatem ustalić wewnętrzne zależności między uczestnikami i składnikami procesu
pracy. Za kryterium podziału uznać zależy umiejscowienie motywacji. Praca o motywacji zewnętrznej, nośnikiem
której dla prac zależnych jest inny podmiot, pozbawiona jest powiązania z
czynnikami materialnymi i
informatycznymi pracy, które należą do tego zewnętrznego podmiotu. Efekty pracy
(dystrybucja i przeważająca konsumpcja) są przywłaszczane także przez ten
zewnętrzny podmiot.
Praca o motywacji wewnętrznej,
nośnikiem której jest sam wykonawca pracy, jest powiązana organicznie z
materialnymi i informatycznymi elementami pracy (narzędzia, surowce, energia,
organizacja). Także i dystrybucja,
konsumpcja i kapitalizacja są powiązane z wykonawcą takiej pracy. Te różnice w
rozkładzie elementów pracy powodują powstanie
odrębnych stosunków
produkcji i określają
wzajemne relacje w grupach produkcyjnych i społecznych.
Powyższe uproszczone uwagi stanowią
elementy mikroekonomii. Spośród wymienionych struktur można określić te, które
generują ogólną sprawność ustroju gospodarczego, oraz te, które generują recesywność
ustrojową, charakteryzującą się konfliktowością, niekoniecznie w formie
jawnej walki. I tak przewaga pracy
niewolniczej, czy zależnej generują zastoinowe formy gospodarcze,
charakteryzujące się niską produktywnością i ograniczonością podaży. Przewaga
pracy samodzielnej i progresywnej
generuję postępowe formy gospodarki, prowadzące do szybkiego wzrostu
produktywności społeczeństwa. Wysoka
sprawność pracy samodzielnej prowadzi z jednej strony do wzrostu podaży,
jak i także do następowego wzrostu popytu.
Oba te zjawiska gospodarcze są składnikiem sprzężeń zwrotnych,
prowadzących do rozwoju gospodarczego, lub zastoju. Powyższe uwagi nie
wyczerpują w pełni zależności i stosunków między ludźmi w kontaktach
produkcyjnych. Nie ulega wątpliwości, że
„maszyna „ produkcyjna społeczeństwa musi być nastawiona na optymalną
wytwórczość, a cały produkt tej maszyny spożyty. Wydaje się, że ekonomia, jako
nauka, nie jest w stanie w pełni sterować tymi wymogami..
Powstanie ekonomii, jako
zjawiska
Powolny rozwój
Poprawa bytowania ludów
pierwotnych począwszy od ludów kultury aszelskiej i mustierskiej, nie mówiąc o
wcześniejszych populacjach, następowała niezmiernie powoli. Jeśli zważyć
biologiczny rozwój rodzaju ludzkiego, a przede wszystkim rozwój centralnego
układu nerwowego, który już we wczesnych stadiach przybrał rozmiary mózgu
człowieka współczesnego (1300 ml), co było istotnym wskaźnikiem
człowieczeństwa, rozwój cywilizacyjny i kulturalny następował bardzo powoli.
Rodzaj ludzki otrzymał w darze od przyrody intelekt, który można określić jako
informatyczny nadmiar konstrukcji. Nie był on potrzebny do funkcjonowania
człowieka w składzie przyrody. Tak jak
i całemu światu zwierzęcemu, prymitywny mózg pierwotnych hominidów
wystarczał do zrównoważonego funkcjonowania.
Ten dar, wygenerowany genetycznie, jest swoistym ewenementem
przyrodniczym. Co było jednak przyczyna tak powolnego wykorzystania tego daru
przez ludzkość? Poszczególne wynalazki,
czy innowacje, jak to już na wstępie zaznaczono, następowały
w odstępach tysiącleci, choć były to w istocie proste rozwiązania.
Wykorzystanie ognia, narzędzia kamienna,
koło, koło garncarskie, udomowienie zwierząt. Można snuć domysły. Mimo
posiadania mózgu dostatecznie pojemnego, musiała istnieć jakaś zapora, hamulec
psychiczny, który zapobiegał szybszemu postępowi technologicznemu.
Postęp, a język
Myślenie, jako jedno z
czynności psychicznych, to nic innego, jak rozwiązywanie równania z niewiadomą.
Proces myślenia prowadzi do powstania nowej wiadomości, nowej informacji. Na
podstawie posiadanych informacji, w wyniku operacji na tych informacjach,
powstaje nowa informacja. Ta nowa informacja dokłada się do już istniejących i
w ten sposób narasta pula informatyczna. Pierwotnym źródłem informacji jest
oczywiście spostrzeganie i introspekcja. Do operacji myślowych potrzebne są
jednak jeszcze symbole, za pomocą
których operacje takie można
przeprowadzić. Tymy symbolami dla człowieka jest język. Język jest
abstrakcyjnym zestawem sygnałów, który przedstawia model świata zewnętrznego.
To ukształtowanie języka umożliwiało
pierwotnemu człowiekowi, jak i umożliwia
współczesnemu, operowanie symboliczne, prowadzące do myślenia i tworzenia nowej informacji.
Językoznawcy, czy antropolodzy
znają zapewne mechanizmy powstania języka. Pozostaje do rozstrzygnięcia, czy
jako pierwsze pojawiły się materialne
struktury ośrodków mowy w c.u.n, a powstający język wpisywał się w tę strukturę mózgową, czy może
powstający język znajdował sobie wtórnie miejsce w korze? Istnienie
zlokalizowanych ośrodków mowy wskazuje, że jednak pierwotnie powstały struktury
materialne mowy, wygenerowane genetycznie, a mowa wpisywała się w nie przez tysiąclecia. Wskazuje też na to
równoległe powstawanie grup językowych w
tym samym czasie na izolowanych obszarach globu. Widocznie emigrujące
zespoły ludzkie tworzyły języki, bo
członkowie tych zespołów były obdarzone aparatem nerwowym, siedliskiem ośrodków
mowy. Stąd wielkie różnice językowe między izolowanymi społecznościami. Każda
izolowana grupa wytworzyła swój własny język od podstaw. Na pierwotne istnienie
ośrodków mowy wskazuje też struktura, podobieństwo składniowe
i podobieństwa gramatyczne wszystkich języków. Inna rzecz, że i świat
zewnętrzny jest „gramatyczny”, a języki odpowiadają tylko tej strukturze.
Posiadanie języka umożliwiało prowadzenie dialogu wewnętrznego, a to musiało
ułatwiać innowacyjność. Powstanie języka i co za tym idzie, powstanie
symbolicznego aparatu myślowego, musiało być tym pierwotnym czynnikiem
generującym proces usprawniania pracy i powstawania nadwyżek produkcyjnych w
społeczności ludzkiej. Można zatem wyrazić pogląd, że rozwój języka to pierwszy
czynnik powstania pierwocin ekonomii. Czemu jednak, mimo nabycia takiego
doskonałego aparatu psychicznego, rozwój cywilizacyjny następował tak powoli.
Czym były i jak działały hamulce i blokady w procesie generowania postępu?
Dwie drogi narastania postępu
Akumulacja informacji w procesie psychicznym następuje
na dwóch drogach. Jak to już na wstępie przytoczono, drogą wstępującą,
szeregową, to jest drogą uczenie się i przekazywania wiedzy potomkom, i drogą
równoległą, to jest przekazywaniem wiedzy drogą eksportu do przyległych grup
ludzkich. Mogło to następować przez podpatrywanie, naśladowanie, świadome
uczenie, może i przez agresję. Jakkolwiek się to odbywało, narastała i szerzyła
się wiedza. Postęp technologiczny następował jednak bardzo powoli, w ciągu
dziesiątków tysięcy lat. Przez dziesiątki tysięcy lat egzystował człowiek w
sposób zastoinowy. Pojawił się jednak
okres przyspieszenia. Istotny postęp nastąpił w ostatnich tysiącleciach. Pytamy
jeszcze raz, co było przyczyna zastoju, a co było przyczyna przyspieszenia?
Czego należy poszukiwać u
pierwotnego człowieka, który jako pierwszy zdecydował się na pochówek swojego
padłego pobratymca? Miało to nastąpić już przed 150 tyś. laty. Pochówek
wskazywał na zagnieżdżeniu się w aparacie umysłowym świadomości refleksyjnej.
Wskazywał także na pojawienie się wtedy pierwszych wyartykułowanych sygnałów
dźwiękowych, a tym samym i sygnałów nerwowych, odpowiadających tym dźwiękowym,
a więc pierwocin mowy. Mowę można traktować jako matematyczny model
postrzegania świata zewnętrznego. Wskazuje na to gramatyka i składnia, podobne
we wszystkich językach. Mowa jest obiektywnym, symbolicznym odbiciem interakcji
zachodzących między podmiotami świata zewnętrznego. A więc posiadając język mówiony i język wewnętrzny, pierwotny człowiek
posiadł możliwość twórczego przystosowania zewnętrznego świata do swoich
wzrastających potrzeb. Należy przyjąć, że w odizolowanych od siebie grupach
ludzkich, obdarzonych tożsamym aparatem umysłowym, innowacyjność miała
charakter procesu równoległego, a kontakty miedzy takimi grupami musiały
dodatkowo sprzyjać inwazji innowacji. Świadczy o tym równoległość i tempo
rozwoju izolowanych społeczności. Innowacyjność towarzyszyła rozwojowi mowy.
Mowa nawarstwiała się wraz z rozwojem wynalazczości. Do sprawnego
współdziałania grupy ludzkiej w warunkach narastania złożoności wytwórczej, a
wiec w warunkach rodzenia się ekonomii, czyli metody uzyskiwania nadwyżek
wartości i metody ich zagospodarowania, potrzebny był rozwinięty aparat
informatyczny w postaci coraz bogatszej mowy.
Rola ognia
Spostrzeżenie, że ogień buszu
dostarczał hominidom usmażonych zwierząt i że to pożywienie ma większe walory,
musiało być zapewne jednym z pierwszych inteligentnych spostrzeżeń, które zainicjowało
procesy myślowe. I zapewne ogień był pierwszym wynalazkiem świadomie używanym
przez pierwotnego człowieka i jednym z
pierwszych bodźców do powstania dźwięków, mających konkretne znaczenie. Choć
pierwsze ślady użycia ognia pochodzą dopiero z okolic 200 000 lat, to był
używany zapewne dużo wcześniej. I to ogień pobudzał powstanie mowy, umożliwił
powstanie nadwyżek „produkcyjnych” i wymusił kolejne etapy innowacyjności
(budowa paleniska, prymitywnego naczynia, trójnogu itp.). Ogień i rozwój mowy
to pierwsze etapy powstania pierwotnej ekonomii, to jest – w naszym rozumieniu
– metody wygospodarowania nadwyżek, i ich
dzielenia lub przywłaszczania. Ogień wymusił, a mowa umożliwiała
współdziałanie w podnoszenie sprawności ekonomicznej pracy, co pozwoliło
zaspokajać podstawowe potrzeby ówczesnej grupy ludzkiej i generowało potrzeby
potencjalne.
Początki ekonomii
Wyrażamy jednak pogląd, że mimo
pozyskania rozwiniętego aparatu intelektualnego, postęp cywilizacyjny człowieka
następował nieproporcjonalnie powoli. Dopóki potrzeby były niewielkie, mieściły
się w granicach pełnego zaspokojenia podstawowego, nie było bodźca do postępu.
Niewielki wzrost sprawności pracy generujący nadwyżki, inteligentnemu
człowiekowi dawał już wskazówkę. Rozrost grupy ludzkiej powodował konieczność
powiększania tej nadwyżki, a co za tym idzie, konieczność usprawnienie pracy.
To zapewne jeden z kolejnych czynników innowacyjności (działa i obecnie).
Rozrost społeczności następował zapewne bardzo powoli, mała liczebność grup
ludzkich powodowała ich izolacyjność. Nie istniały zatem pierwotnie potrzeby
obronne. I ten czynnik był zapewne powodem powolnego rozwoju technologicznego,
wszak najpoważniejszym bodźcem rozwoju jest konieczność walki lub obrony. Można
wysunąć pogląd, że wzrost liczebności ludzkich plemion, to jeden z
podstawowych, kolejnych czynników,
koniecznych do wzrostu wynalazczości.
Ekonomia pochodną nadwyżek
Pojawienie się pierwszych
nadwyżek w procesie pracy pierwotnego człowieka jest początkiem pojawienia się
zjawiska e k o n o m i i. Nadwyżki wyzwalały grupę z mozołu nieustanej walki o
pożywienie i bezpieczeństwo i oferowały
wolny czas. Ta pierwsza zdobycz była więc bodźcem do generowania postępu. Mógł on
następować poprzez dalsze doskonalenie narzędzi i poprzez kształtowanie swego
otoczenia, np. budowę siedzib. Nadwyżka produktów wygenerowała podziały
wewnątrz pierwotnej grupy. Pojawiło się zróżnicowanie w procesie pracy Musiała
pojawić się pierwotna władza. To był zapewne kolejny bodziec, wymuszający innowacyjność.
. W taki to sposób pojawiła się
ekonomia, która staje się metodą podnoszenie sprawności pracy, zagospodarowania
nadwyżek, generowania dalszych i metodą dzielenie wartości. Pojawiło się
zróżnicowanie wewnątrzludzkie, specjalizacja wytwórcza. Świadczą o tym
odkrywane centra produkcyjne narzędzi kamiennych, choćby w naszych Krzemionkach
Opatowskich, czy ośrodki obróbki bursztynu, ośrodki produkcji garncarskiej.
Takie zróżnicowanie charakterystyczne dla bardzo późnych faz rozwoju, musiało powstawać
już we wczesnych epokach. Malowidła w jaskiniach z przed dziesiątków tysięcy
lat są jednym z dowodów. Dopiero zróżnicowanie w procesie pracy mogło stać się
bodźcem do dalszych udoskonaleń.
Zapory postępu
Brak jednak równoległej do ludzkiej inteligencji progresji
postępu i
równoważnego narastania wiedzy świadczy jednak o utrwalonej w umysłowości zaporze.
Pierwotny człowiek pozbawiony był jeszcze ekonomicznego napędu i wyobraźni.
Uzyskany już postęp technologiczny i płynące stąd korzyści zadawalały
pierwotnego człowieka. Nie był obdarzony potrzebą podjęcia świadomego procesu
odkrywania i tworzenia. Koło, tak proste urządzenie, a potem koło
garncarskie, zostały wynalezione bardzo
późno, co zapewne dowodzi istnienie tej właśnie zapory. Gdyby miały być
wynalezione jako świadomy akt, powinny
powstać długo wcześniej. Umysłowość
ludzka była do tego przygotowana. Wynalazki
powstawały zatem bądź przypadkowo, bądź jako podpatrzenie przyrody, bądź
w wyniku pojawienia się jednostek utalentowanych, u których pojawiły się
zjawiska iluminacji. Nie powstawały programowo. Subtelnym i rozbudowanym
rozważaniom naukowym starożytnych uczonych grackich i zapewne egipskich, czy
babilońskich nie towarzyszyły równolegle próby dokonania świadomych
doświadczeń, eksperymentów i rozwiązań technologicznych, poza nielicznymi
próbami np.
pitagorejczyków.
Udomowienie zwierząt nastąpiło
dopiero 8 000 temu, a dokonały tego zapewne dzieci. Znalezienie przez
myśliwych gniazda dzikich zwierząt i
zawłaszczenie ich młodego przychówku celem przyszłego spożycia mogło wywołać
reakcję dzieci pragnących zachować je
dla zabawy. I tak to się zaczęło. Nastąpiło to jednak tak późno
w rozwoju ludzkości, że to opóźnienie jest dyskwalifikujące.
Zaporę ludzkiego myślenia można
poświadczyć dość prosto we współczesnym,
historycznym świecie. Musiała ona zatem działać w całym okresie rozwoju
ludzkości. Tak oczywisty pogląd, że
system geocentryczny może być błędny,
zaś pogląd heliocentryczny jest jedynym
alternatywnym systemem i musi być prawidłowy, bo jest bardziej logiczny, został
podany do wiadomości dopiero w 16 wieku. Jego odkrycie nie wymagało w istocie
wielkiej inteligencji i żmudnych badań. Wymagało błysku geniuszu i odwagi przyjęcia
jedynego, alternatywnego poglądu, bo innych nie było. W dodatku zostało odkryte
i sformułowane nie przez zawodowego naukowca, lecz przez amatora, księdza i
lekarza, dobrze wykształconego, ale nie astronoma, który swoją teorię opracował
w wyniku swoistego hobby. Czy nie jest to kompromitujące, że to odkrycie,
wymagające tylko racjonalnego rozumowania, dokonało się tak późno? A poprzez całe wieki wyrażano
błędny pogląd geocentryczny i nie znalazł się nikt, kto by uwolnił się od
niewolniczego poglądu, pokonał zaporę w myśleniu? To samo można powiedzieć o
grawitacji. Została ona także sformułowana nie w wyniku świadomego programu
badawczego, lecz jako prywatna teoria, odkryta przypadkowo, o charakterze
olśnienia, co prawda przez naukowca,
lecz w istocie jako pogląd prywatny, poddany z oporami do publicznej
wiadomości, podobnie jak i teoria Kopernika. Można też uznać, że kompromitacją jest nie odkrycie
grawitacji przez Galileusza, mimo jego niewątpliwych osiągnięć w dziedzinie
dynamiki ruchu, a także i przez
starożytnych. Olbrzymia większość odkryć naukowych, począwszy od starożytności,
to nie wynik świadomego, programowego wysiłku, nakierowanego na zaspokojenie
konkretnej potrzeby (takim było opracowanie kalendarza), lecz przypadkowe
odkrycia ludzi wiedzionych ciekawością i podejmowane z własnej, wewnętrznej
potrzeby. Dopiero rozwój profesjonalnej nauki i to od całkiem niedawna, doprowadziło do odkryć
programowych. Takiej programowej potrzeby innowacyjności nie widzimy tez u
starożytnych. Działalność naukowa starożytnych była prywatnym przedsięwzięciem
uczonych.
Jeżeli w historycznych czasach
tak oczywiste prawdy zostały niejako odkryte przypadkowo, przez hobbistów, i
tak trudno torowały sobie drogę, to co powiedzieć o pierwotnym człowieku. Brak
akceptacji wielu odkryć naukowych, całkiem oczywistych i racjonalnych, dowodzi
genetycznego konserwatyzmu ludzkiej umysłowości. I ten konserwatyzm jest
zapewne tą tajemniczą zaporą w ludzkim
myśleniu, opóźniającą postęp technologiczny w ciągu ubiegłych tysiącleci.
Biorąc pod uwagę ludzki aparat umysłowy,
rozwój musiałby następować błyskawicznie. Analiza i szukanie wszystkich zapór w rozwoju, może być zapewne frapującym przedmiotem badań
psychologii ewolucyjnej.
Źródła i przeszkody
Konserwatyzmem ludzkiej natury
pochodzenia genetycznego, to brak
świadomej, bezinteresownej i powszechnej potrzeby doskonalenia narzędzi i
elementów bytu. Ponieważ postęp następował, to musiały pojawiać się jednak od
czasu do czasu jednostki stygmatyzowane
genetycznie, które łamały ów konserwatyzm i podejmowały wysiłek umysłowy o
charakterze działań innowacyjnych.
Wymyślone przez nich ulepszenia, czy wręcz wynalazki, znajdowały
upowszechnienie. Na jakiej zasadzie
jednak owe jednostki tworzyły innowacje? Co było bodźcem? Czy może były one
tylko inicjatorami innowacji, które przyoblekały się w kształt w wyniku
zbiorowego wysiłku umysłowego, czy raczej powstawały te starożytne wynalazki w
wyniku olśnienia, tak jak powstają niejednokrotnie obecnie? Wskazówką mogą być
owe malowidła jaskiniowe, które powstawały zapewne z indywidualnej podniety i
jako wynik osobistej inwencji twórcy. Na takiej samej zasadzie powstawały
zapewne i rozwiązania techniczne, a potem jedno korzystne rozwiązanie
inspirowało do następnych. I tak udomowienie pierwszego zwierzęcia inspirowało
do prób następnych, udomowienie pierwszej rośliny do dalszych prób. Genezę
zatem postępu upatrywać można w twórczej,
genetycznej stymulacji jednostek, odznaczających się wyobrażnią ekonomiczną,
obdarzonych tym, co nazywamy talentem. Działali oni w środowisku ludzkim o
konserwatywnym nastawieniu, nie zawsze
gotowym na przyjęcie nowości. Postęp jest zatem dziełem genów. Ale też,
gdyby nie genetyczny konserwatyzm, postęp następowałby o wiele szybciej.
Ilustracją powyższego mogą być koncepcje starożytnej myśli greckiej, dokonane
jako efekt prywatnych spekulacji, przyjmowane poprzez wieki jako prawdy
objawione bez próby ich weryfikacji, a zaprzeczone nie znajdowały uznania.
Dopiero we współczesnych społeczeństwach szeroki ogół populacji skłonny bywa od
akceptacji nowości intelektualnych i innowacji technologicznych.
Postęp przedzielony długimi
okresami zastoju można upatrywać i w
pewnego rodzaju mechanizmie ekonomicznym. Oto ktoś stygmatyzowany wynajduje w
wyniku swoistej iluminacji np. oszczep. Przyrząd ten jako niezmiernie przydatny
zostaje zaakceptowany i
rozpowszechniony. Zaspokaja potrzeby i jest jednocześnie hamulcem dalszej
potrzeby innowacyjności. Zostaje tylko powoli, drobnymi krokami doskonalony. W
grupie ludzkiej pojawia się niedobór. Oszczep nie wystarcza pierwotnej grupie
ludzkiej. Kolejny wynalazca konstruuje np. łuk. Tenże podnosi sprawność
polowań, dochodzi do powolnego doskonalenia tego wynalazku do krańcowej postaci
w postaci kuszy. Dalszy postęp jest już niemożliwy, łuk osiągnął krańcową
doskonałość. Taką krańcowość rozwiązań innowacyjnych spotykamy powszechnie nauce i technice. Musi się pojawić
ktoś kolejny, obdarzony talentem, który dostrzega narastanie potrzeby
wynalazczej, doznaje iluminacji i wynajduje kolejne urządzenie, np. proch.
Obecnie jesteśmy świadkami przybierania postaci krańcowej tej formy miotania w
postaci rakiet. Postęp następuje zatem skokami, w międzyczasie dochodzi tylko
do powolnego, czy obecnie przyspieszonego usprawniania. Bodźcem dla pierwotnego
wynalazcy staje się zapewne pojawiający się, dostrzegany niedobór. Gotowy
intelekt, do tej pory nieczynny, pozwala na dokonanie innowacji.
Drogi postępu
Każda innowacja posuwała do
przodu sprawność zbiorowego wysiłku pierwotnej grupy ludzkiej i przysparzała
wartości. Postęp następował nie jako następstwo prostej addycji materialnych
osiągnięć, lecz musiał nawarstwiać się progresywnie. Dlatego z biegiem
ostatnich setek leci notuje się przyspieszenie rozwoju. Po powstanie nadwyżek
pojawiła się możliwość wymiany. Pojawił się prymitywny handel. I handel stał
się zapewne czynnikiem przyspieszającym. Zachodziła potrzeba znalezienia
elementu wymiany. Pojawił się pierwszy pieniądz. Łatwość wymiany przy jego
udziale to kolejny czynnik progresji. To są już wyższe elementy pierwotnej
ekonomii. Następowało zróżnicowanie ludzi i rozwarstwienie klasowe. To już jest
ekonomia bardziej rozwinięta.
Poza tymi mechanizmami musiał
funkcjonować jeszcze inny element wymuszający innowacje w pierwotnych
społeczeństwach. Umysłowość gotowa na twórcze myślenie musiała zostać
wewnętrznie pobudzona. Czy były to przypadkowe impulsy dla rozwiniętego już
korowego aparatu informatycznego wynikające z zewnętrznej potrzeby, czy zostały
w jakiś inny sposób wymuszone? Mechanizmem pobudzającym mogła być ewolucyjnie
wprowadzona do umysłów ludzkich „potrzeba dominacji”. Nowe „opracowanie”
techniczne nadawało wynalazcy rangę przywódczą, zyskiwał uznanie w grupie i
zapewne u płci „pięknej”, a to z kolei było elementem nasilonego doboru
naturalnego.
Malowidła naskalne w jaskiniach
sprzed dziesiątków tysięcy lat świadczą o istnieniu samoistnego, wewnętrznego
generatora innowacyjności w umysłowości tamtych ludzi. Malowidła te, poza może
magiczna wiarą, nie służyły zaspokojeniu bieżących potrzeb bytowych. Powstawały
z wewnętrznej potrzeby duchowej. Na takiej samej zasadzie powstawały i zapewne
innowacje techniczne.
Dalsza dyskusja
Pierwotne grupy ludzkie nie
mogła być zbyt liczne. „Wyprodukowane” zasoby żywnościowe musiały zabezpieczać potrzeby z nadmiarem.
Brak możliwości spełnienia tego wymogu budziło egzystencjalny strach. Pojawiał
się on w wypadku nadmiernej liczebności grupy lub pogorszenia się warunków
środowiskowych. Można przyjąć, że pierwotna, optymalna liczebność sprowadzała
się do grupy liczebnie wystarczającej do upolowania zwierzyny, zaspakajającej
bieżące potrzeby z nadmiarem. Większa liczebność groziła konfliktami, lub
budziła strach egzystencjalny. Rozwiązania były trzy: albo walczyć miedzy sobą o zabezpieczenie energetyczne, albo podzielić
grupę i emigrować, albo
zwiększyć sprawność pracy
populacji. Ten pierwszy
mechanizm funkcjonował zapewne przez wiele tysiącleci, dopóki sprawność pracy
nie wzrosła i powstały nadwyżki. Wtedy narastała liczebność grupy i zaistniał
mechanizm podziału i emigracji. Emigrujące grupy, władające prymitywnym
językiem, rozprzestrzeniły się na wielkim obszarze i dały początek
poszczególnym grupom językowym. Musiał zadziałać i trzeci mechanizm, to jest
właśnie wzmożona innowacyjność, jako najskuteczniejszy mechanizm
zabezpieczający byt. Być może ten mechanizm narastał wraz z rozwojem i wzbogacaniem się
mowy. Pojawienie się mowy wewnętrznej i umiejętności konwersacji było impulsem
intelektualnym do rozwiązywania „równania”, które oznaczało powstanie
ulepszenia lub wynalazku. Umiejętność mowy pozwalała na precyzyjne powielenie
nowej umiejętności. A jedna innowacja pociągała za sobą następną, doskonalącą,
dopóki powstający nadmiar, zaspakajający potrzeby, nie przyhamował konieczności
dalszych poprawek. Z tego rozumowania wysnuć można więc wniosek: postęp w
rozwoju cywilizacyjnym pierwotnych grup ludzkich był wymuszany w sposób bierny,
czynnikami egzystencjalnymi, na samoistnie, genetycznie rozbudowanym aparacie
intelektualnym. I ten wymuszany postęp następował zapewne na zasadzie swoistej,
umysłowej iluminacji, zjawisku opisywanym
w psychologii, jako zjawisku wprowadzającym do informatycznych zasobów
ludzkiej umysłowości nowe wartości, w tym i wynalazcze. Wszak każde nowe
rozwiązanie, czy wynalazek, czy nowa koncepcja ma swój początek w wyniku
procesu myślowego, to jest operacji na zastanych informacjach i generujących
nowe informacje. Postęp następował i potęgował się zatem wraz z narastaniem
nadmiaru informacji. Tak jest właśnie we współczesności. Coraz bogatszy ładunek
wiedzy ludzkiej potęguje przyrost tej wiedzy. Proces ma charakter wykładniczy.
Ta wykładniczość procesu to zapewne kolejny mechanizm początkowej powolności
postępu technologicznego ludzkiej populacji, jak i też obecnego
gwałtowniejącego przyspieszenie.
Posumowanie
Reasumując można przyjąć dwie
drogi narastania postępu. Pierwsza następuje w wyniku pojawienie się „kryzysu
ekonomicznego” pierwotnej społeczności, polegającego na powstaniu niedoborów
produkcyjnych, co wymusza uruchomienie aparatu umysłowego do szukania sposobów
podniesienie sprawności pracy. Kryzys we współczesnej ekonomii oznacza „nadmiar
konstrukcji”, lub rynek nadmiarowy, w warunkach niedoborów mówimy o regresie.
Ów pierwotny kryzys był w istocie regresem, pozostańmy jednak przy określeniu
„kryzys”, co oddaje lepiej zjawisko dla tamtych czasów.
Druga droga to powstawanie
innowacji na zasadzie iluminacji, inaczej olśnienia w wyniku pojawienia się
samoistnej, wewnętrznej potrzeby twórczej, a więc nie wynikający bezpośrednio z
aktualnej potrzeby produkcyjnej. Malowidła naskalne pierwotnego człowieka nie
były niezbędne do podtrzymania egzystencji, może miały znaczenie magiczne, ale
powstawały zapewne, jako zaspokojenie wewnętrznej potrzeby twórczej. Na takie
samej zasadzie mogły powstawać i
innowacje, czy wręcz wynalazki. Na takiej zasadzie, lub w wyniku świadomego
wysiłku intelektualnego, w czasach historycznych, powstają nowe rozwiązania
techniczne, czy teorie naukowe. U brzegu takiej „innowacji” stoi jednak zawsze
pierwsza myśl, czy pierwszy błysk intelektualny, po którym następuje twórcza
praca umysłowa. I taki mechanizm
mógł funkcjonować w czasach prehistorycznych. Wraz z rozwojem sił wytwórczych i
narastaniem „nadmiaru konstrukcji” w
postaci nadwyżek, pojawiała się wyobraźnia i napęd ekonomiczny, a co za tym
idzie i inicjatywa ekonomiczna. Sa to elementy pierwotnej ekonomii. Ta
innowacyjność nie musiała polegać tylko
na powstawaniu nowych wynalazków, lecz i
na nowych rozwiązaniach organizacyjnych, które określić można jako stosunki
produkcji.
Wszystkie prehistoryczne
wynalazki, jaki i wynalazki historyczne, także poglądy i teorie naukowe, czy
rozwiązania teoretyczne mają swoje źródło
w wewnętrznej, wymuszonej lub niewymuszonej presji intelektualnej, która
sprowadza się do wewnętrznej potrzeby rozwiązania „równania z niewiadomą”, bo
tym jest proces formułowania nowego rozwiązania. Dopiero w czasach
współczesnych powstały instytucje nastawione „a priori” na wykrywanie, co zasadza
się na pojęciu „badania naukowe”. Jeszcze w niedalekich czasach odkrycia były
prywatną inicjatywą naukowca czy uczonego.
W taki sposób odkryć dokonał Kopernik, Galileusz, Newton, także Einstein
i wielu innych. Odkrycia to były ich prywatne „hobby”. Może Tycho de Brache i
Kepller byli naukowcami etatowymi, których działalność była inspirowana z
zewnątrz. Inni poświęcali majątki na realizację swojej prywatnej pasji. A
dopiero powstanie nauki etatowej we współczesności jest czynnikiem
progresywnego rozwoju.
UP72156
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz