Moja prywatna ekonomia IV



                                     M o j a   p r y w a t n a   e k o n o m i a   IV
                                                       UP72156
                                   
                                             Geneza ekonomii w społeczeństwie pierwotnym

               Rozwój centralnego układy nerwowego i powstania świadomości, a innowacyjność

Pierwsi przedstawiciele Homo sapiens sapiens zostali obdarzeni intelektem o rozmiarze i pojemności dzisiejszego człowieka, jak to twierdzą genetycy i antropolodzy. Stało się to w całkiem nieodległej epoce. Miało to mieć miejsce w czasie ok.100 – 200 tyś. lat temu, zapewne dużo  wcześniej. Rozwój centralnego układu nerwowego umożliwiający zaistnienie w mózgu takiej psychiki, która stała się siedliskiem świadomości, następował zapewne drobnymi skokami ewolucyjnymi    w ciągu ostatnich kilku milionach lat, a towarzyszył równolegle fizycznemu doskonaleniu organizmu ludzkiego, polegającemu  na przyjęciu postawy dwunożnej, rozwojowi zręczności manualne i kształtowaniu się aparatu mowy. Lecz w przebiegu tej ścieżki ewolucyjnej nadszedł moment ostatniego, czy ostatecznego, skokowego, może skokowych mutacji, prowadzących już do takiego rozwoju centralnego układu nerwowego (cun), że stał się on siedliska wyższych czynności psychicznych.  Powstał mózg o pojemności typowej dla dzisiejszego człowieka (1300-1500 ml) z rozwiniętą korą mózgową (neocortex).
Należy postawić pytanie, od jakiego wskaźnika, czy objawu życia psychicznego można mówić o świadomości człowieczej? czy może samoświadomości? lub świadomości zwrotnej? przez niektórych zwanej świadomością refleksyjną (Tajlhard de Chardin). Antropolodzy, czy filozofowie maja zapewne w tej mierze swoje własne poglądy, a są one pewnie niejednoznaczne. Jest to pytanie i temat frapujący i nie łatwo jest na niego odpowiedzieć. Mógł to być moment, kiedy Homo uświadomił sobie nieuchronność śmierci? A więc czas pierwszego pochówku przed dziesiątkami, czy setkami tysięcy lat był tym momentem ujawnienia się uczłowieczonej psychiki? Dopóki umierający osobnik pozostawał porzucany tam, gdzie umierał, dopóty nie można jeszcze mówić o pojawieniu się uczłowieczenia i ludzkiej świadomości refleksyjnej. Pierwszy, historycznie udokumentowany pochówek grobowy, byłby zatem cezurą człowieczeństwa.
Powolny rozwój innowacyjności
Uważa się, że umysłowość pierwotnego człowieka pod względem jego możliwości intelektualnych nie odbiegała od umysłowości człowieka współczesnego. Przeniesiony do naszej epoki, kształcony w dzisiejszej szkole, dorównywałby swoimi możliwościami przedstawicielom współczesnych ludzi, podobnie jak dziecko z buszu, kształcone w szkole, uczy się w sposób przystający do dziecka z rodziny inteligenckiej. Co do tego nie można mieć wątpliwości. Jeśli tak jest, to jednak należy postawić inne pytanie: co było przyczyną tak bardzo powolnego rozwoju ludzkiej wynalazczości, innowacyjności, trwającej dziesiątki, czy wręcz setki tysięcy lat, warunkującej powstanie społeczeństw rozwiniętych i powstanie w końcu cywilizacji i kultury świata antycznego i naszego? Bo ten rozwój następował istotnie bardzo powoli w stosunku do potencji intelektualnej pierwotnego człowieka.
Innowacje i drogi ich szerzenia
Innowacje, jakich wynalazcą, twórcą i odkrywcą był pierwotny człowiek, powstawały w bardzo powolnym tempie, w odstępach tysięcy, czy set leci.   Szerzyły się też niezwykle powoli. Były dwie drogi szerzenia się innowacji i wiedzy praktycznej. Była to droga wszerz i droga wzwyż, droga pozioma i pionowa. Można je uznać za dystrybucję i akumulację. Wynalazek rozpowszechniał    się najpewniej dość łatwo w obrębie grupy ludzkiej, rodzinie             czy rodzie, w wyniku najzwyklejszej obserwacji, czy świadomej nauki. Przenikanie poza społeczność następowało trudniej, nowa umiejętność lub nowy przyrząd był strzeżoną zapewne tajemnicą, by zapewnić monopol, jako przydatny w produkcji, wymianie lub obronie. Szerzenie innowacji, ich eksport, następował zapewne pod wpływem podbojów, wymiany produktów, podpatrywania.  Zdobycie obozu wroga pozwoliło zdobyć także jego narzędzia i jego wiedzę.
Drugi sposób szerzenia innowacji następował przez przekazywanie umiejętności droga uczenia pokoleniowego, a więc przez akumulację. Kolejne pokolenie w grupie ludzkiej przyswajało zastana wiedzę  i przydawało następne ulepszenia. Wiedza i nowe odkrycia, czy doświadczenia przekazywane w ten sposób, nawarstwiały się.
Równolegle do tego musiała rozwijać się i poszerzać umiejętność mowy. Nie wystarczało pokazywanie wizualne nowej umiejętności,  czy rzeczy, należało ją jeszcze i nazwać. Informacja mogła wtedy szerzyć się drogą symboliczną, poprzez abstrakcyjne sygnały dźwiękowe. I ten czynnik zapewne przyspieszał rozwój – ogólnie mówiąc – innowacyjności. Śledząc jednak tempo pojawiania              się poszczególnych wynalazków, stwierdzić należy niezwykle wolny postęp, jeśli uznać, że możliwości intelektualne ówczesnych ludzi pod względem rozwoju aparatu neurobiologicznego nie odbieg od naszego. W pełni rozwiniętym pod względem anatomicznym centralnym układzie nerwowym pierwotnego człowieka, dysponującym aparatem umysłowym o pełnej potencji, funkcjonował jednak jakiś czynnik o charakterze inercji, blokujący potrzebę świadomego    i programowego podejmowania innowacyjności. Zdaniem autora była to swoista, też genetycznie uwarunkowana bezwładność ludzkiej umysłowości. Polegała ona  na braku świadomej potrzeby wynalazczości, a więc wynalazczości niewymuszonej potrzebami, wynalazczości samej dla siebie, wynikającej z wewnętrznego napędu. W warunkach zapewniających równowagę bytową grupy ludzkiej nie zachodziła potrzeba innowacji. Wynalazki pojawiały się zatem na zasadzie przypadku, lub zdarzenia losowego, lub nacisku środowiska, które należało opanować, by zdobyć środki do życia. Przyczyną mógł więc być przymus, konieczność bytowa, np. głód, zimno, zmiany klimatyczne. Gdyby w umysłowości tamtych ludzi funkcjonował genetycznie uwarunkowany napęd wynalazczy, to innowacje stały by się zamierzonymi zdarzeniami, a rozwój społeczny następowałby w sposób przyspieszony. Tak jednak nie było, postęp następował bardzo powoli. Spróbujmy usystematyzować kolejność i tempo powstawania niektórych innowacji.
·        Pięściaki -Olduvai 3 700 000 temu
·        Pierwsze narzędzia kamienne - 2 000 000
·        Domostwo szałas - 600 000 Japonia
·        Pierwszy przyodziewek - 300-400 tys. człowiek heidelberski
·        Grób - już u człowieka Habilis, Erectus, Neandertaliensis?
·        Oszczep - 460 000
·        Ogień - 190 000 Jordania
·        Łuk - 35 000
·        Kalendarz - 16 000 Ukraina
·        Naczynie gliniane (?) -12 000 Japonia lub dużo wczesnej
·        Miasto -11 000 Jerycho
·        Udomowienie zwierząt- 8 800
·        Rolnictwo - 8 800
·        Cegła- 6200 Jerycho
·        Koło - 6000
·        Koło garncarskie - 3 200 Sumerowie
·        Pismo  - 3000
·        Szkło - 3 000
·        But - 2 000 Egipt….
·        Żarna obrotowe – 3000 – 2000
·        Alfabet współczesny - 1 700 Fenicja
·        Pieniądz - VII Lidia, Argolida
·         Arabski zapis cyfrowy - 595 rok n.e.
·        Zero - 876 rok n.e.

Początki ekonomii
Odstęp między pojawieniem się kolejnych wynalazków, czy innowacji wynosi tysiące lub dziesiątki tysięcy lat. Równolegle do tego minęło zapewne też i dziesiątki tysięcy lat zanim człowiek nauczył się produkować nadwyżki żywnościowe. Dopóki to nie nastąpiło, cały czas egzystencjalny pochłaniało zdobywanie wyżywienia, ochrona przed zimnem, czy obrona przed napaścią. Pojawienie się nadwyżek żywnościowych mogło nastąpić w dwojaki sposób. Po pierwsze, drogą wzrostu sprawności pracy, a więc po wynalezieniu prostych narzędzi przydatnych w łowach i technicznej obróbce zdobyczy, lub poprzez nabycie umiejętności konserwacji żywności, np. za pomocą suszenia, może wędzenia(?), zamrażania (w zimie), gromadzenia owoców ziarnistych. Pojawienie się nadwyżek żywnościowych zaowocowało pojawieniem się nadwyżek wolnego czasu. Czas ten można było spożytkować do innych celów, np. produkcji narzędzi, budowy domostw, czy sprawowania obrzędów! itp.
Pojawienie się nadwyżek wszelkiego typu to także punkt zwrotny o innym charakterze. Wraz z nadwyżkami pojawia się zjawisko, które polega na sposobie dzielenie lub przywłaszczania nadwyżek i przyspieszaniu produkcji tych nadwyżek. To zjawisko nazywamy ekonomią. Ekonomia zatem, a więc umiejętność gospodarowania, ujmując rzecz najprościej, pojawia się w głębokich mrokach pradziejów człowieka. I już dla tamtej epoki można analizować  to zjawisko. Tematem tej dysertacji jest określenie podstaw i istoty pierwotnej ekonomii i dokonanie analizy i rozbioru ekonomicznego mechanizmu wytwarzania przedmiotów i usług, jako sposobu przyswajania wartości przez podmiot ludzki i społeczny.
Klasyfikacja i rozbiór mechanizmów ekonomicznych
Podstawowym wymogiem i koniecznością życiową jest przyswajanie przez ustrój żywy substancji i energii z otoczenia. Tym otoczeniem dla świata zwierząt są inne  organizmy, roślinne lub zwierzęce, dla roślin jest materia nieorganiczna, powietrze, woda  i słońce. Jak to określił Erwin Schroedinger, w istocie organizm przyswaja niską entropię swoich ofiar, a wydala wysoka entropię pod postacią przetworzonych resztek. Czynnikiem generującym pojawienie     się   niezbędności zmiany entropii i pojawieniem się potrzeby jest bardzo prozaiczne zjawiska w postaci zaburzenia homeostazy, to jest równowagi fizycznej i psychicznej osoby ludzkiej, czy jakiegokolwiek innego organizmu żywego. Potrzeba to określenie stanu psychicznego, wynikające z rozpoznania dyskomfortu fizycznego lub psychicznego jednostki. Potrzeba jest sygnałem zakłócenia homeostazy układu. Głód, pragnienie, zagrożenie zewnętrzne, zmiana temperatury otoczenie, klimat i inne zjawiska, jako zakłócające homeostazę, generują konieczność zaspokojenia powstających potrzeb.
Potrzeby
Można dokonać bardzo prostego podziału potrzeb, który uwidacznia się najlepiej właśnie u ludów pierwotnych. Mamy więc potrzeby egzystencjalne i nieegzystencjalne. Te pierwsze to potrzeby pozwalające na utrzymanie, ogólnie mówiąc, homeostazy organizmu lub społeczności, inaczej na utrzymaniu entropii na poziomie bezpiecznym. Te drugie to potrzeby wynikające z narastającej   w przebiegu rozwoju filogenetycznego człowieka różnorodności duchowej osoby ludzkiej. Zaspokojenie tych drugich potrzeb nie było konieczne do biologicznej egzystencji człowieka. Powstały one    w wyniku pojawienia się biologicznego „nadmiaru konstrukcji” centralnego układu nerwowego i co za tym idzie „nadmiaru konstrukcji” duchowej i społecznej. Rozwój mózgu, kory mózgowej, w takim nadmiarze, jaki cechuje już pierwotnego człowieka, określonego jako Homo sapiens sapiens, niczym nie uzasadniony koniecznością biologiczną, stał się wielkim darem przyrody dla jednej, wybranej populacji przyrodniczej. W wyniku tego nadmiaru, jako generatora i siedliska życia psychicznego, pojawiły się potrzeby duchowe. Pierwszym przejawem takiej potrzeby stała się zapewne potrzeba pochówku zmarłego członka ludzkiej społeczności. I jest to zapewne pierwszy akt pojawienia się ludzkiej samoświadomości,    czy świadomości refleksyjnej. Ówczesny człowiek zdał sobie sprawę z tego, że jest człowiekiem, czymś odrębnym od reszty świata przyrodniczego. Został obdarzony życiem duchowym, ale i zdał sobie sprawę z tego swojego wewnętrznego życia duchowego. Z tą chwila pojawiły się też i potrzeby nieegzystencjalne. I zwierzętom nie da się odmówić takich potrzeb, przejawiających się choćby pod postacią zabawy. Są to jednak potrzeby zapewne nieuświadomione, spontaniczne.
Zaspokojenie potrzeb dokonuje się w wyniku przyswajania z otoczenia przyrodniczego niskiej entropii.   Przyswajanie tej entropii następuje poprzez proces, który pozornie wydaje się być bardzo prosty.   Tym procesem jest praca. Praca polega na nadaniu przedmiotowi materialnemu lub zespołowi informacji wysokiego uporządkowania, czy organizacji, to jest niskiej entropii lub pobrania z otoczenie przedmiotu o niskiej entropii. Proces pracy, jako podstawowy element pierwotnej i jakiejkolwiek ekonomii, składa się z kilku etapów               i elementów. Nie wdając się w skomplikowane rozważania, wyszczególnimy szereg składników.
Czynniki pracy
Proces pracy zatem to ciągi następujących kolejno po sobie, a więc      w sposób szeregowy, i zazębionych ze sobą, a więc przebiegających równolegle, strumieni informacji, generowanych przez ludzką psychikę, sterujących zachowaniem podmiotu ludzkiego i sterujących transformacją czynników materialnych świata zewnętrznego, nakierowaną na przetwarzanie tych czynników dla zaspokojenia potrzeb osoby ludzkiej.  Elementami, czy składnikami  pracy są zatem:
           1. Czynniki materialne
a. substancja
b. energia
c. narzędzie
d. kapitał
2. Czynniki osobowe
a. pracownik (produktor)
b. właściciel (?)
c. animator (finansista, przywódca)
d. producent (właściciel kapitału + pracownik)
e. dystrybutor
d. konsument
3. Czynniki cybernetyczno- organizacyjne
a. wiedza własna pracownika
b. informacja zewnętrzna (nauczanie, wiedza teoretyczna)
c. organizacja (sposób zestawienie elementów procesu)
d. sterowania (planowanie i zarządzanie,)
4. Czynniki efektorowe
a. produkt materialny
b. produkt duchowy lub informatyczny
c. wynagrodzenie za pracę
d. wartość dodana
e. spożycie
5. Czynniki dynamiczne (fizyczny proces pracy)
a. przetwarzanie energii (pracownik, maszyna energetyczna)
b. przetwarzanie materii (obróbka materiału)
c. przetwarzanie informacji (umiejętność pracy, kapitał)
d. przetwarzanie organizacji (organizowanie procesu pracy)

Jak z tego widać, w procesie pracy zaangażowanych jest wiele czynników oczywistych. Można je rozmaicie sklasyfikować. Zestawione ze sobą tworzą wiele kombinacji, które umożliwiają wyznaczenie różnorodnych stosunków produkcji i określają charakter ustrojów gospodarczych, czy politycznych. Wyznacznikami są stosunki między ludźmi w procesie pracy, a więc właściciela do wykonawcy pracy, charakter dystrybucji efektów pracy, wielkość i podział wartości dodanej i stosunek korzyści z pracy do wyłożonego wysiłku                 lub odwrotnie. Tych interakcji jest wiele i postaramy się niektóre w toku wywodów uwypuklić.
Z drugiej strony praca jakiegokolwiek pracownika nie różni się pozornie od pracy innego. Proces pracy fizycznej, czy umysłowej ma identyczny przebieg niezależnie od stosunku społecznego i statusu pracownika.    Tak jednak w istocie nie jest, albowiem tylko fizyczny mechanizm pracy jest identyczny, a kontekst społeczny może być bardzo różny. Wyszczególnione wyżej czynniki świadczą o dużym bogactwie kombinacji współdziałających elementów procesu produkcji.  Poza tym w psychice współuczestnika procesu pracy, kimkolwiek on jest, czy samym wykonawcą pracy, czy osobą stowarzyszoną w procesie pracy (np. właścicielem narzędzia), funkcjonuje bardzo różna motywacja, czy psychiczny stosunek do procesu pracy i do innych uczestników procesu. W pierwszej kolejności postarajmy się wyszczególnić psychiczne elementy procesu pracy i przedłożyć szereg pojęć związanych z praca. Na wstępie należy sformułować definicję pracy w sensie ekonomicznym:
Elementy działalności ekonomicznej
Jak wyżej powiedziano, z chwilą pojawienia się nadwyżek produktu pracy w pierwotnym społeczeństwie i nadwyżek wolnego czasu, pojawia się zjawisko ekonomii. Można zatem już dla tych odległych czasów wyróżnicować szereg zjawisk towarzyszących pracy i kategoryzować pracę.
Kolejna definicja pracy: Praca jest to każda czynność fizyczna  lub transformacja informacji, dająca efekt w postaci przepływu ujemnej entropii z przyrody do układu społecznego lub samotworzenie ujemnej entropii wewnątrz układu społecznego, przy czym za układ społeczny uznajemy także umownie pojedynczego człowieka.
W procesie pracy wyróżnimy szereg elementów różnicujących poszczególne typy pracy i charakteryzujących samą prace.
1. Sprawność ekonomiczna pracy (lub układu):
Jest to stosunek uzyskanych efektów użytecznych do nakładów energetycznych, surowcowych, informatycznych i organizacyjnych (wyrażonych w jednolitych jednostkach obliczeniowych np. środkach płatniczych).
2. Sprawność fizyczna pracy lub układu.
Stosunek uzyskanych efektów w całości do nakładów.  Przy dużych nakładach można uzyskać duże efekty czynników także mało użytecznych. Ma to miejsce np. w sporcie, gdy wynik nie służy użyteczności ekonomicznej, lub podczas walki zbrojnej (np. przegranej). Jeśli  stosunek sprawności ekonomicznej                  do sprawności fizycznej jest bliski jedności, świadczy to o maksymalnej efektywności układu. Stosunek ten jest miara sprawności pracy lub układu.
3. Własność środków produkcji:
Stan prawny, oparty o zapis prawny lub niepisana umowę społeczną, pozwalający na wyłączne dysponowanie wydzielonym obszarem ekonomicznym, przy czym dysponowanie to przybiera głównie formę procesu produkcji, skierowanego na osiągnięcie korzyści ekonomicznej.
4. Poczucie własności środków produkcji:
Emocjonalny stan więzi ze środkami produkcji, jako źródłem utrzymania i/lub akumulacji ekonomicznej lub inaczej, jako źródłem transmisji ujemnej entropii na podmiot władający. To poczucie występuje wtedy, gdy środki produkcji generują przyrost wartości, zanika, gdy warsztat pracy nie przynosi tego przyrostu .Nie występowało u pracownika najemnego w pierwotnym kapitalizmie, co objawiało się niszczeniem maszyn podczas industrializacji                w XIX wieku. Natomiast praca najemna wysoko wynagradzana (współuczestniczenie w zyskach) generuje poczucie więzi.
5. Władanie środkami produkcji.
Zjawisko suwerennego procesu organizacji toku produkcji (sterowanie), celem utrzymania przynajmniej stałej wartości entropii układu  (by nie przynosić strat, jeśli nie ma zysku).
6. Współwładanie środkami produkcji.
Jest to zjawisko akceptacji decyzji ekonomicznych przez uczestników procesu produkcji i utożsamianie się z własnym środowiskiem pracy. Warunkiem pełnego i świadomego współwładania jest istnienie wymiernego, ekonomicznego łącznika między uczestnikami procesu produkcyjnego, a środkami produkcji, przynoszącego dodatkową satysfakcję materialną i moralną. Ma to miejsce w warunkach akcjonariatu pracy, w warunkach gospodarki rodzinnej  np. w   agraryzmie, w rzemiośle, a także miało we wspólnocie pierwotnej, czy w warunkach gospodarki naturalnej. Wprowadzenie współwładania, pozornego, miały miejsce w gospodarce bolszewickiej, jako „rady robotnicze”
7. Potrzeby bytowe indywidualne lub społeczne:
    a. Podstawowe. Suma potrzeb zapewniająca utrzymanie entropii układu lub jednostki w granicach homeostazy. Można je określić jako minimum życiowe.
     b. Równowagi. Wielkość bieżącego dodatkowego popytu, po zaspokojeniu potrze podstawowych. Suma potrzeb ponadpodstawowych zapewniających równowagę fizyczna i duchową podmiotu, odpowiadająca możliwościom produkcyjnym układu lub jednostki, określonym przez posiadane środki techniczne. Potrzeby podstawowe i równowagi stanowią potrzeby rzeczywiste.
      c. Potencjalne. Suma potrzeb zapewniająca stały i maksymalny wzrost ujemnej entropii układu w danych warunkach technicznych  i społecznych. Potrzeby te, jako uświadomione pragnienie, generują popyt i zostają uruchomione w chwili pojawienia się dodatkowej podaży lub same generują podaż, pobudzając innowacje.
      d. Całkowite. Suma wszystkich możliwych potrzeb materialnych i duchowych, rzeczywistych i potencjalnych, odpowiadających pojemności konsumpcyjnej jednostki lub społeczeństwa, a określonych stanem i poziomem wiedzy i poziomem rozwoju ekonomicznego i poziomem oczekiwań.
    e. Ekonomiczne. Poczucie niezbędności określonych dóbr w sferze konsumpcji i produkcji, dla utrzymania równowagi fizycznej i psychicznej podmiotu.
8. Motywacje ekonomiczne.
Wewnętrzne pobudki skłaniające do wyboru odpowiedniej inicjatywy                  i działalności ekonomicznej. Powstają pod wpływem określonych potrzeb bytowych lub ekonomicznych.
9. Wyobraźnia ekonomiczna.
Umiejętność dostrzegania możliwości działań na polu ekonomicznym. Zdolność rozwijania inicjatywy ekonomicznej.
10. Inicjatywa ekonomiczna.
Wybór określonej działalności i kanału działania ekonomicznego.
11. Napęd ekonomiczny.
Zdolność rozwijania inicjatywy ekonomicznej.
12. Działalność ekonomiczna.
Sprawowanie czynności wytwórczych przynoszących podwyższenie negentropii układu.
13. Kanał ekonomiczny.
Ściśle określona, wybiórcza działalność ekonomiczna.
Określenia te nie mają zapewne zastosowania praktycznego, są pewną kategoryzacją pojęć ekonomicznych, którymi można posługiwać się w dyskusjach i rozważaniach.
14. Proces produkcji.
Składa się z fazy planowania, organizacji (sterowania), fazy fizycznej, fazy dystrybucji, przywłaszczania, kapitalizacji. Polega na nadaniu przedmiotowi materialnemu lub informacji wartości użytkowej, polegającej na zdolności przedmiotu lub informacji do inkorporowania w układ (człowiek  lub społeczność) ujemnej entropii.
Kategorie prac.
Posługując się wyżej wyłożonymi elementami scharakteryzować można poszczególne rodzaje pracy. Jako kryterium podziału na kategorie przyjęto prawne ustawienie pracownika do środków produkcji, do efektów pracy i do współuczestników procesu produkcji. Można więc wyszczególnić następujące kategoria pracy:
A. Praca samodzielna podporządkowana:
Praca sterowana niewymuszonym, wewnętrznym napędem członka wspólnoty ludzkiej w składzie rodziny, rodu lub innej grupy ludzkiej, nastawiona na zaspokojenie potrzeb bytowych wspólnoty i zapewnieniu bezpieczeństwa. Narzędzia i środki produkcji mogą być współwłasnością zespołu.  Inicjatywa      i napęd ekonomiczny mocno umotywowane i zbiorowe. Wyobraźnia ekonomiczna jest funkcją zbiorowości. Motywacja wymuszona. Dystrybucja produktu pracy niezależna od osobistego wkładu energetycznego, czy informatycznego w procesie pracy, np. we wspólnocie pierwotnej, w zakonie, czy monastyrze. Spożycie zbiorowe. Wspólna własność środków produkcji          i wspólne współwładanie. We współczesności może mieć miejsce                       w warunkach akcjonariatu pracy.
B. Praca niewolnicza:
Nie wypływa z potrzeb bytowych pracownika. Pozbawiona jest motywacji ekonomicznej. Pozbawiona jest wyobraźni, inicjatywy i napędu ekonomicznego.  Brak poczucia współwłasności środków produkcji, których własność pozostaje poza pracującym. Brak materialnej i moralnej satysfakcji z pracy. Wyniki pracy nie maja wpływu na uzyskane korzyści. Egzystencja pracownika nie zależy od efektów pracy. Środki produkcji, inne czynniki produkcji, produkt i sam pracownik (jego czas pracy i czas regeneracji) należą do właściciela. Taka forma pracy ma miejsce w obozach pracy i więzieniach, miała miejsce w pierwotnym kapitalizmie, kiedy praca była wyniszczająca, a  ekwiwalent za pracę  odpowiadał  tylko cząstce wyłożonego wysiłku..
W ustroju niewolniczym i w ubiegłych wiekach, np. w niewolnictwie murzynów, ich praca nie zawsze miała znamiona pracy czystego niewolnictwa. Wystarczyło uzależnić korzyści materialne od efektów pracy, by sama praca straciła znamiona czystego niewolnictwa. Taka praca przybierała pewne cechy pracy najemnej. Można więc rozróżnić kilka stanów niewolnictwa, np. niewolnictwo fizyczne, jako prawdziwe niewolnictwo, niewolnictwo społeczne, jako przywiązanie pracownika do miejsca pracy, niewolnictwo polityczne, jako stan pozbawiony praw publicznych itp. O prawdziwym niewolnictwie można mówić wówczas, gdy następowała fizyczna eksploatacja pracownika, prowadząca do jego wyniszczenia fizycznego.
Wiele państw starożytnych wykazywało zadziwiająca stabilność. Historia nie notuje wiele buntów niewolników. Starożytny Egipt przetrwał w stanie prawie niezmienionym kilka tysięcy lat. Jest rzeczą nie do wiary, by stabilność ta oparta była o pracę niewolników. Występowały czynniki, które sprzyjały akceptacji pracy przez masy pracujące. Tymi czynnikami odczuwanymi przez wszystkich było uzależnienie bytu całej społeczności od utrzymania sprawności struktury rolnej, co wymagało przecież ustawicznej pracy zespołowej i dobrowolnej. Socjalizacja pracy i uzależnienie bytu całego układu społecznego od globalnego efektu pracy musiało z jednej strony nadawać w oczach pracowników sens ich pracy, a z drugiej strony humanizować stosunki produkcji. Należy zatem wątpić, czy praca niewolnicza w dosłownym znaczeniu była tak szeroko stosowana w starożytności. Niewolnictwo przejawiało się raczej na płaszczyźnie społecznej, a nie ekonomicznej. Występowała niewątpliwie cała gama różnorodnych stosunków produkcji, wśród których dominowały pewne formy niewolnictwa. Należy więc rozróżnić niewolnictwo ekonomiczne, społeczne, czy polityczne.
C. Praca zależna
Przykładem takiej pracy jest praca chłopa pańszczyźnianego na polu pana. Taka praca cechuje się słabą motywacją ekonomiczna, ponieważ jest tylko odpłatą za użytkowanie nadanej mu ziemi i sama w sobie nie przynosi korzyści pracującemu.  Pracownik pańszczyźniany pozbawiony jest motywacji, wyobraźni ekonomicznej, inicjatywy i napędu ekonomicznego w tej części pracy, która należy do pana. Pod tym względem zbliżona jest ona do pracy niewolniczej. Mogło występować szczątkowe poczucie współwłasności, np. gdy dochodziło do kradzieży np. materiału z lasu pana. Nic więc dziwnego, że ustrój feudalny, oparty na pracy pańszczyźnianej, nie przyczynił się wiele do postępu     w rozwoju stosunków produkcji.
Całkiem inny charakter miała praca chłopa na własnym gruncie. Dlatego też tam, gdzie wcześnie doszło do przejścia na rentę pieniężną, rozwinęły się postępowe formy produkcji i wzrastała sprawność pracy. W efekcie z takiego społeczeństwa postfeudalnego wyłoniła się formacja kapitalistyczne, choćby i dlatego, że uwolniony od pracy zależnej chłop, wyzwolony od gospodarki naturalnej, generował większą podaż i większy popyt. Zarówno praca niewolnicza, jak i zależna nie inspirują do rozwijania wyobraźni ekonomicznej. Obie formy pracy pozbawione są motywacji ekonomicznej, jako że cały efekt pracy przeniesiony jest z pracującego na właściciela środków produkcji. Natomiast równoważny lub nierównoważny ekwiwalent za taką pracę uzyskiwany jest przez pracującego po całkowicie odrębnym torze, a więc zależy od dodatkowej pracy przy udziale wypożyczonych środków produkcji (ziemi). Tor pracy na pańskim i tor ekwiwalentu za prace są niezależne i nie podlegają wzajemnemu oddziaływaniu. Jest to kardynalną przyczyna wytłumienia wyobraźni ekonomicznej. Bo tylko tam gdzie tor ekwiwalentu za prace i tor pracy zazębiają się  i pokrywają się, dochodzi do akceptacji pracy i powstania wyobraźni ekonomicznej. Następuje to na zasadzie sprzężenie zwrotnego             w psychice pracującego. Końcowym stanem tego procesu jest wzrost efektywności pracy. Te czynniki nie oddziaływały oczywiście w pracy na swojej działce. Brak postępu ekonomicznego w gospodarstwie chłopa pańszczyźnianego wynikał z braku rynku.
D. Praca najemna.
Czas egzystencji pracownika, w istocie wolnego społecznie, podzielony jest na dwie części. Część oddana do dyspozycji najemcy i część własna. Korzyści z pracy sa ruchome i zależą od wydajności i warunków na runku pracy. Praca taka niepozbawiona jest motywacji w warunkach rozwiniętego kapitalizmu, w którym otwarte są  kanały ekonomiczne, a ekwiwalent za prace pozwala zaspokoić  potrzeby potencjalne, lub je przekracza, co umożliwia przekształcenie części płacy roboczej  w kapitał, a pracownika w pracownika samodzielnego lub progresywnego. O takie stosunki pracy zabiegał już Leon XIII  w encyklice „Rerum Novarum”. Praca najemna w warunkach istnienie dodatniej motywacji rozwija wyobraźnie ekonomiczną, co jest dodatkowym motorem rozwoju społecznego. Wyobraźnia i napęd ekonomiczny wyzwolone przez stosunki kapitalistyczne są elementami sprzężeń zwrotnych układu społecznego. Natomiast praca najemna w warunkach małej sprawności kapitału, co miało miejsce w początkach rewolucji przemysłowej, upodabnia się do pracy pańszczyźnianej, czy niewolniczej.  Taki pracownik najemny, nie będący właścicielem ani narzędzia, ani wytworu swojej pracy, pozbawiony jest wyobraźni ekonomicznej, napędu, inicjatyw i motywacji do pracy, minimalizuje pracę, bo nie ma poczucia współwłasności środków produkcji. Praca najemna, ze swej istoty będąca pod względem procesu wytwórczego tożsama w różnych warunkach ustrojowych, pod względem społecznym przybiera różne odmiany, charakteryzując się odmiennymi zależnościami. Pracownik najemny dysponuje tylko siła roboczą, informacją roboczą, a wszystkie inne czynniki pracy znajdują się poza nim.
E. Praca samodzielna lub niezależna.
Wykonawca pracy jest jednocześnie właścicielem swojego warsztatu pracy i wytworów swojej pracy. Praca jest wewnętrznie akceptowana, motywowana, wyzwala inicjatywę i napęd ekonomiczny oraz rozwija wyobraźnię ekonomiczną. Pracownik niezależny otwiera nowe kanały ekonomiczne, co owocuje nowym produktem. Jest to praca rzemieślnika i wolnego chłopa. Wszystkie czynniki pracy zależą i należą do pracującego. Do tej kategorii pracy można też zaliczyć pracownika-akcjonariusza, pracownika spółdzielcę.
F. Praca spontaniczna lub dobrowolna.
Jest to najbardziej szlachetny rodzaj pracy. Jest generowana z wewnętrznej potrzeby człowieka w warunkach całkowitej niezależności osoby ludzkiej lub w wyniku wewnętrznego napędu. Możliwa jest w pełni jako praca zespołowa lub dla zespołu, motywowana nie przymusem, nie potrzebą bytową, lecz samodzielnym napędem, czy wreszcie potrzebą dominacji. Charakteryzuje się wyobraźnią, inicjatywą, napędem ekonomicznym. Także ta praca jest charakterystyczna dla ustroju wspólnoty pierwotnej, ma miejsce                         w organizacjach charytatywnych, monastyrach, misjach i podobnych. Jest nakierowana na dobro wspólne lub ma charakter działalności charytatywnej. Praca ta jest czystą funkcją i emanacją ludzkiej egzystencji. Praca ta miała miejsce w pierwotnych formacjach ludzkich, we wspólnocie pierwotnej lub w grupach niezależnych, jest też elementem ludzkiej potrzeby twórczej, wyraża się w spontanicznej inicjatywie, owocuje innowacjami, wynalazczością, pracą artystyczną.
W warunkach pracy spontanicznej ustrój wspólnoty pierwotnej dokonał najważniejszych wynalazków cywilizacyjnych. Wykształcił mowę, opanował ogień, udomowił zwierzęta, wynalazł łuk, koło, łódź, żagiel, narzędzia, najpierw kamienne, potem metalowe, rolnictwo, stworzył metalurgie, budował osiedla, potem miasta, wynalazł pismo. Dokonał najważniejszych wynalazków. Dzieła te wyrosłe z pracy spontanicznej. Czynnikiem sprawczym tych osiągnięć był swoisty przymus bytowy, uruchamiający wyobraźnie ekonomiczną pierwotnego człowieka.  Nawiasem, postęp ten dokonywał się dość wolna, jak to już podkreślono, jeśli zważyć właściwą tamtemu człowiekowi w pełni rozwiniętą umysłowość, o czym niżej.
Pod tym względem okres ustroju „niewolniczego”, mimo wielkich różnic i postępu cywilizacyjnego, i rozwoju wiedzy teoretycznej (Grecja, Babilon, Rzym) odznacza się jednak wyraźnym przyhamowaniem dynamiki znaczących odkryć technicznych. Wynika     to ze zmian w charakterze stosunków produkcji i deprecjacji pracy. Jeśli uprzytomnimy sobie wielkie osiągnięcia intelektualne starożytności, to dziwić musi stosunkowo nikły postęp techniczny. Wszak istniały wszelkie dane ku temu, by wynaleźć np. druk, (próby takie były, w Babilonii, nie zostały umasowione), szkła powiększające, a więc i lunetę, proste maszyny rolnicze, i inne. Wszak pierwszą maszyną drukarska była sztanca do bicia monety, istniało szkło, żelazo. Postęp zaznaczał się może jedynie w doskonaleniu narzędzi mordu.  Źródeł tych niepowodzeń należy szukać w charakterze stosunków produkcji, w stosunkach pracy, choć nie zawsze i wszędzie była ona niewolnicza sensy stricte. Wielkie osiągnięcia budowlane                               w starożytności zostały dokonane przy udziale masowej, ale prostej, prymitywnej wprost pracy ekstensywnej.
Z pracą spontaniczną mamy do czynienie w sporcie czysto amatorskim, w realizacji ambicji artystycznych, czy nieprofesjonalnych naukowych. Za tego rodzaju pracę należy uważać wszelką działalność naukową w dawnych wiekach. Za taka pracę należy uważać, np. działalność Kopernika, Galileusza, Newtona, Herschelów i wielu innych wcześniejszych i późniejszych naukowców, których praca naukowa nie wynikała z konieczności zawodowej, była efektem ich wewnętrznej potrzeby, może i potrzeby dominacji. Ta potrzeba dominacji jest więc niejednokrotnie czynnikiem determinującym pracę spontaniczną. Przedłożona tu dysertacja realizuje także w jakimś stopniu potrzebą dominacji autora. Być może taka naukowa praca spontaniczna wynikała z narastania potencjału wiedzy i ujawniania się luk w zastanej wiedzy. Taka praca była i jest prywatną, niewymuszoną inicjatywą jednostki. Dopiero we współczesnych czasach praca naukowa nie jest prywatnym hobby, a działalnością programową.
F. Meta- praca.
Praca polegająca na podnoszeniu sprawności cudzej pracy, a więc na nauczaniu, organizowaniu, ułatwianiu, czy nadzorowaniu innej pracy. Sama w sobie nie przynosi efektów ekonomicznych, a pozwala podnosić sprawność cudzej pracy lub ograniczać straty. Jest to zapewne praca majstra, nauczyciela, lekarza, trenera, transportowca, usługodawcy. Meta-praca przyczynia się w sposób pośredni do podniesienie sprawności ekonomicznej układu. Za meta-pracę uważać można pracę matki i żony wychowującej dzieci. Mata-pracę cechuje podobieństwo do pracy spontanicznej, np. tam gdzie mamy do czynienie                     z powołaniem. Praca ta ma wszystkie pozytywne elementy cechujące ludzkie działanie i jest w istocie, co do mechaniki pracy, tożsama  z innymi kategoriami prac, inny jest tylko aspekt społeczny tej kategorii prac.
G. Praca progresywna.
Praca polegająca na sterowaniu procesem pracy innych podmiotów. Praca właściciela środków produkcji zatrudniających pracowników najemnych. Efektem tej pracy jest akumulacja kapitału i koncentracja środków produkcji. Jest to najbardziej dynamiczna i twórcza forma pracy, aczkolwiek zawiera pierwiastek amoralny, jako że w tej formie pracy dochodzi do wykorzystania efektów cudzej pracy. Odznacza się silna motywacją, wzbudza wyobraźnię ekonomiczną, inicjatywę i napęd ekonomiczny, otwiera nowe kanały ekonomiczne. Marks i Engels podkreślają w Manifeście Komunistycznym postępową formę tej pracy, choć nie ujmują jej w podany wyżej sposób. „Dopiero burżuazja pokazała, czego jest w stanie dokonać działalność ludzka” i „Burżuazja nie może istnieć bez nieustannego rewolucjonizowania narzędzi produkcji….” oto ich słowa w istocie pełne pochwały kapitalizmu. Nieustanna pogoń za zyskiem, bez którego praca progresywna traci sens, jest potężnym motorem ekonomicznym, zapalnikiem rozwoju społeczeństw. Nawiasem należy jednak zapytać, czy bezustanny wzrost ekonomiczny jest w istocie korzystny, jeśli zważyć ograniczoność zasobów naszej Ziemi.
W początkowej fazie kapitalizmu zwiększenie przyrostu kapitału nie było możliwe drogą zwiększenia sprawności układu ekonomicznego, lecz droga zwiększenia wyzysku ponad dopuszczalne granice. We współczesnym kapitalizmie doszło do takiego podwyższenia sprawności kapitału i poszerzenie pola kapitału, a więc i do zdynamizowania pracy progresywnej, że wzrastający nadmiar dóbr wymusza bardziej równomierny podział nadwartości, by wszystkie wytworzone dobra znalazły nabywców. Nie ogranicza się spożycia,        a wręcz pobudza. Społeczeństwo musi zatem dysponować taką wielkością środków płatniczych, które pokrywają wielkość produkcji. Płaca robocza musi zatem zawierać w sobie nie tylko wartość samej pracy, lecz i cząstkę przyrostu wartości układu ekonomicznego, określanego jako zysk. W tej sytuacji pracujący staje się współwłaścicielem środków produkcji w sposób automatyczny, nabywa poczucia współwłasności i współwładania. Praca progresywna jest zatem elementem niezbędnym w układzie produkcyjnym. We współczesnym kapitalizmie doszło do dialektycznej przemiany układy w swoje własne przeciwieństwo. Efekty takiej pracy zaspakajają potrzeby potencjalne.
F. Władza ekonomiczna.
Sprawowanie władzy ekonomicznej nie ma wiele wspólnego  z wykonywaniem pracy sensu stricte, jest procesem podejmowania decyzji ekonomicznych w wielkiej skali, jest procesem transformacji informacji ekonomicznych. Uruchamia ta praca i steruje inicjatywą ekonomiczną innych podmiotów, wyzwala lub tłumi wyobraźnię ekonomiczną, udrażnia lub zamyka kanały ekonomiczne. Do władzy ekonomicznej prowadzi wzrastająca koncentracja własności środków produkcji. Podstawą władzy ekonomicznej jest motywacja klasowa, rywalizacja wewnątrzklasowa, potrzeba dominacji w grupach społecznych, potrzeba zabezpieczenia entropii układu ekonomicznego.
Władza ekonomiczna realizuje współwładanie układem. 
G. Władza polityczna.
Polega na ochronie całego układu ekonomicznego i społecznego przed zakłóceniami zewnętrznymi i wewnętrznymi typu nieekonomicznego                   i zapewnienie równowagi międzynarodowej, społecznej i klasowej lub na próbie podwyższenia tej równowagi Funkcje te władza polityczna spełnia, jeśli znajduje się pod kontrola społeczną, lub jeśli taki cel uznaje i przyjmuje za swoje posłannictwo.
. Władza polityczna jest także przejawem potrzeby dominacji jednostki                i grupy wewnątrz społeczeństwa.  Wtedy władza staje się celem samym w sobie, a struktura władzy istnieje sama dla siebie. Władzy politycznej nie można ściśle oddzielić od władzy ekonomicznej. Decyzje polityczne są w dalszej konsekwencji decyzjami ekonomicznymi i najwyższym przejawem własności środków produkcji. Polityk może skierować cały układ ekonomiczny na nowy tor produkcji np. wojennej. Polityk może pozbawić lub obdarzyć obywatela środkami produkcji.
 Dyskusja o pracy
Wszystkie kategorie prac można podzielić na dwie grup. Wyznacznikiem tego podziału jest charakter motywacji do pracy i elementy sprawności. Praca niewolnicza, praca zależna i najemna odznaczają się ujemną motywacją, to znaczy, że źródło napędu do pracy znajduje się poza pracownikiem, w wyniku czego praca ta jest wymuszona. Odznaczają się one niską sprawnością, pozbawione są inicjatywy ekonomicznej i innowacyjności. Pracownik tej kategorii minimalizuje wysiłek. Narzędzia i środki produkcji i produkt nie należą do pracownika. Nie ma on wpływu na dystrybucję wytworów pracy          i wysokość własnej konsumpcji. Praca najemna w niektórych warunkach, jeśli korzyści z pracy są równoważne wysiłkowi lub przekraczają go, stoi na pograniczu obu tych kategorii prac.
Pozostałe rodzaje prac, praca samodzielna i praca samodzielna podporządkowana i niezależna, praca spontaniczna, praca progresywna, władza ekonomiczna, czy polityczna podlega wpływowi wewnętrznej dodatniej motywacji, odznacza się dużym napędem i dużą sprawnością, innowacyjnością, i prowadzi do optymalizacji, czy wręcz maksymalizacji wysiłku. Meta-praca w warunkach najmu stoi na pograniczu obu kategorii prac, w zależności od stosunków zależności wewnątrz układu produkcyjnego. Meta-praca może zatem przybierać formę każdego innego rodzaj pracy, także niewolnej. Np. tak było w starożytności, kiedy niewolnicy byli wychowawcami dzieci, czy nauczycielami, a w okresie feudalizmu chłopka mogła być niańką dzieci pana lub np. mamką.
W każdej kategorii prac można zatem ustalić wewnętrzne zależności między uczestnikami i składnikami procesu pracy. Za kryterium podziału uznać zależy umiejscowienie  motywacji. Praca o motywacji zewnętrznej, nośnikiem której dla prac zależnych jest inny podmiot, pozbawiona jest powiązania z czynnikami materialnymi  i informatycznymi pracy, które należą do tego zewnętrznego podmiotu. Efekty pracy (dystrybucja i przeważająca konsumpcja) są przywłaszczane także przez ten zewnętrzny podmiot.
Praca o motywacji wewnętrznej, nośnikiem której jest sam wykonawca pracy, jest powiązana organicznie z materialnymi i informatycznymi elementami pracy (narzędzia, surowce, energia, organizacja). Także  i dystrybucja, konsumpcja i kapitalizacja są powiązane z wykonawcą takiej pracy. Te różnice w rozkładzie elementów pracy powodują powstanie  odrębnych stosunków  produkcji              i określają wzajemne relacje w grupach produkcyjnych i społecznych.
Powyższe uproszczone uwagi stanowią elementy mikroekonomii. Spośród wymienionych struktur można określić te, które generują ogólną sprawność ustroju gospodarczego, oraz  te, które generują  recesywność  ustrojową, charakteryzującą się konfliktowością, niekoniecznie w formie jawnej walki.        I tak przewaga pracy niewolniczej, czy zależnej generują zastoinowe formy gospodarcze, charakteryzujące się niską produktywnością i ograniczonością podaży. Przewaga pracy samodzielnej i progresywnej  generuję postępowe formy gospodarki, prowadzące do szybkiego wzrostu produktywności społeczeństwa. Wysoka  sprawność pracy samodzielnej prowadzi z jednej strony do wzrostu podaży, jak i także do następowego wzrostu popytu.  Oba te zjawiska gospodarcze są składnikiem sprzężeń zwrotnych, prowadzących do rozwoju gospodarczego, lub zastoju. Powyższe uwagi nie wyczerpują w pełni zależności i stosunków między ludźmi w kontaktach produkcyjnych. Nie ulega wątpliwości, że  „maszyna „ produkcyjna społeczeństwa musi być nastawiona na optymalną wytwórczość, a cały produkt tej maszyny spożyty. Wydaje się, że ekonomia, jako nauka, nie jest w stanie w pełni sterować tymi wymogami..
Powstanie ekonomii, jako zjawiska
 Powolny rozwój
Poprawa bytowania ludów pierwotnych począwszy od ludów kultury aszelskiej i mustierskiej, nie mówiąc o wcześniejszych populacjach, następowała niezmiernie powoli. Jeśli zważyć biologiczny rozwój rodzaju ludzkiego, a przede wszystkim rozwój centralnego układu nerwowego, który już we wczesnych stadiach przybrał rozmiary mózgu człowieka współczesnego (1300 ml), co było istotnym wskaźnikiem człowieczeństwa, rozwój cywilizacyjny i kulturalny następował bardzo powoli. Rodzaj ludzki otrzymał w darze od przyrody intelekt, który można określić jako informatyczny nadmiar konstrukcji. Nie był on potrzebny do funkcjonowania człowieka w składzie przyrody. Tak jak    i całemu światu zwierzęcemu, prymitywny mózg pierwotnych hominidów wystarczał do zrównoważonego funkcjonowania.  Ten dar, wygenerowany genetycznie, jest swoistym ewenementem przyrodniczym. Co było jednak przyczyna tak powolnego wykorzystania tego daru przez ludzkość?  Poszczególne wynalazki, czy innowacje, jak to już na wstępie zaznaczono,  następowały  w odstępach tysiącleci, choć były to w istocie proste rozwiązania. Wykorzystanie ognia, narzędzia kamienna,  koło, koło garncarskie, udomowienie zwierząt. Można snuć domysły. Mimo posiadania mózgu dostatecznie pojemnego, musiała istnieć jakaś zapora, hamulec psychiczny, który zapobiegał szybszemu postępowi technologicznemu.
Postęp, a język
Myślenie, jako jedno z czynności psychicznych, to nic innego, jak rozwiązywanie równania z niewiadomą. Proces myślenia prowadzi do powstania nowej wiadomości, nowej informacji. Na podstawie posiadanych informacji, w wyniku operacji na tych informacjach, powstaje nowa informacja. Ta nowa informacja dokłada się do już istniejących i w ten sposób narasta pula informatyczna. Pierwotnym źródłem informacji jest oczywiście spostrzeganie i introspekcja. Do operacji myślowych potrzebne są jednak jeszcze  symbole, za pomocą których  operacje takie można przeprowadzić. Tymy symbolami dla człowieka jest język. Język jest abstrakcyjnym zestawem sygnałów, który przedstawia model świata zewnętrznego. To ukształtowanie  języka umożliwiało pierwotnemu człowiekowi, jak    i umożliwia współczesnemu, operowanie symboliczne, prowadzące do myślenia  i tworzenia nowej informacji.
Językoznawcy, czy antropolodzy znają zapewne mechanizmy powstania języka. Pozostaje do rozstrzygnięcia, czy jako pierwsze pojawiły się materialne  struktury ośrodków mowy w c.u.n, a powstający język wpisywał  się w tę strukturę mózgową, czy może powstający język znajdował sobie wtórnie miejsce w korze? Istnienie zlokalizowanych ośrodków mowy wskazuje, że jednak pierwotnie powstały struktury materialne mowy, wygenerowane genetycznie, a mowa wpisywała się   w nie przez tysiąclecia. Wskazuje też na to równoległe powstawanie grup językowych  w tym samym czasie na izolowanych obszarach globu. Widocznie emigrujące zespoły  ludzkie tworzyły języki, bo członkowie tych zespołów były obdarzone aparatem nerwowym, siedliskiem ośrodków mowy. Stąd wielkie różnice językowe między izolowanymi społecznościami. Każda izolowana grupa wytworzyła swój własny język od podstaw. Na pierwotne istnienie ośrodków mowy wskazuje też struktura, podobieństwo  składniowe  i podobieństwa gramatyczne wszystkich języków. Inna rzecz, że i świat zewnętrzny jest „gramatyczny”, a języki odpowiadają tylko tej strukturze. Posiadanie języka umożliwiało prowadzenie dialogu wewnętrznego, a to musiało ułatwiać innowacyjność. Powstanie języka i co za tym idzie, powstanie symbolicznego aparatu myślowego, musiało być tym pierwotnym czynnikiem generującym proces usprawniania pracy i powstawania nadwyżek produkcyjnych w społeczności ludzkiej. Można zatem wyrazić pogląd, że rozwój języka to pierwszy czynnik powstania pierwocin ekonomii. Czemu jednak, mimo nabycia takiego doskonałego aparatu psychicznego, rozwój cywilizacyjny następował tak powoli. Czym były i jak działały hamulce i blokady w procesie generowania postępu?
Dwie drogi narastania postępu
Akumulacja  informacji w procesie psychicznym następuje na dwóch drogach. Jak to już na wstępie przytoczono, drogą wstępującą, szeregową, to jest drogą uczenie się i przekazywania wiedzy potomkom, i drogą równoległą, to jest przekazywaniem wiedzy drogą eksportu do przyległych grup ludzkich. Mogło to następować przez podpatrywanie, naśladowanie, świadome uczenie, może i przez agresję. Jakkolwiek się to odbywało, narastała i szerzyła się wiedza. Postęp technologiczny następował jednak bardzo powoli, w ciągu dziesiątków tysięcy lat. Przez dziesiątki tysięcy lat egzystował człowiek w sposób zastoinowy. Pojawił się  jednak okres przyspieszenia. Istotny postęp nastąpił w ostatnich tysiącleciach. Pytamy jeszcze raz, co było przyczyna zastoju, a co było przyczyna przyspieszenia?
Czego należy poszukiwać u pierwotnego człowieka, który jako pierwszy zdecydował się na pochówek swojego padłego pobratymca? Miało to nastąpić już przed 150 tyś. laty. Pochówek wskazywał na zagnieżdżeniu się w aparacie umysłowym świadomości refleksyjnej. Wskazywał także na pojawienie się wtedy pierwszych wyartykułowanych sygnałów dźwiękowych, a tym samym i sygnałów nerwowych, odpowiadających tym dźwiękowym, a więc pierwocin mowy. Mowę można traktować jako matematyczny model postrzegania świata zewnętrznego. Wskazuje na to gramatyka i składnia, podobne we wszystkich językach. Mowa jest obiektywnym, symbolicznym odbiciem interakcji zachodzących między podmiotami świata zewnętrznego. A więc posiadając język mówiony       i język wewnętrzny, pierwotny człowiek posiadł możliwość twórczego przystosowania zewnętrznego świata do swoich wzrastających potrzeb. Należy przyjąć, że w odizolowanych od siebie grupach ludzkich, obdarzonych tożsamym aparatem umysłowym, innowacyjność miała charakter procesu równoległego, a kontakty miedzy takimi grupami musiały dodatkowo sprzyjać inwazji innowacji. Świadczy o tym równoległość i tempo rozwoju izolowanych społeczności. Innowacyjność towarzyszyła rozwojowi mowy. Mowa nawarstwiała się wraz z rozwojem wynalazczości. Do sprawnego współdziałania grupy ludzkiej w warunkach narastania złożoności wytwórczej, a wiec w warunkach rodzenia się ekonomii, czyli metody uzyskiwania nadwyżek wartości i metody ich zagospodarowania, potrzebny był rozwinięty aparat informatyczny w postaci coraz bogatszej mowy.
Rola ognia
Spostrzeżenie, że ogień buszu dostarczał hominidom usmażonych zwierząt i że to pożywienie ma większe walory, musiało być zapewne jednym z pierwszych inteligentnych spostrzeżeń, które zainicjowało procesy myślowe. I zapewne ogień był pierwszym wynalazkiem świadomie używanym przez pierwotnego człowieka i jednym  z pierwszych bodźców do powstania dźwięków, mających konkretne znaczenie. Choć pierwsze ślady  użycia ognia  pochodzą dopiero            z okolic 200 000 lat, to był używany zapewne dużo wcześniej. I to ogień pobudzał powstanie mowy, umożliwił powstanie nadwyżek „produkcyjnych” i wymusił kolejne etapy innowacyjności (budowa paleniska, prymitywnego naczynia, trójnogu itp.). Ogień i rozwój mowy to pierwsze etapy powstania pierwotnej ekonomii, to jest – w naszym rozumieniu – metody wygospodarowania nadwyżek, i ich  dzielenia lub przywłaszczania. Ogień wymusił, a mowa umożliwiała współdziałanie w podnoszenie sprawności ekonomicznej pracy, co pozwoliło zaspokajać podstawowe potrzeby ówczesnej grupy ludzkiej i generowało potrzeby potencjalne.
Początki ekonomii
Wyrażamy jednak pogląd, że mimo pozyskania rozwiniętego aparatu intelektualnego, postęp cywilizacyjny człowieka następował nieproporcjonalnie powoli. Dopóki potrzeby były niewielkie, mieściły się w granicach pełnego zaspokojenia podstawowego, nie było bodźca do postępu. Niewielki wzrost sprawności pracy generujący nadwyżki, inteligentnemu człowiekowi dawał już wskazówkę. Rozrost grupy ludzkiej powodował konieczność powiększania tej nadwyżki, a co za tym idzie, konieczność usprawnienie pracy. To zapewne jeden z kolejnych czynników innowacyjności (działa i obecnie). Rozrost społeczności następował zapewne bardzo powoli, mała liczebność grup ludzkich powodowała ich izolacyjność. Nie istniały zatem pierwotnie potrzeby obronne. I ten czynnik był zapewne powodem powolnego rozwoju technologicznego, wszak najpoważniejszym bodźcem rozwoju jest konieczność walki lub obrony. Można wysunąć pogląd, że wzrost liczebności ludzkich plemion, to jeden z podstawowych, kolejnych  czynników, koniecznych do wzrostu wynalazczości.
Ekonomia pochodną nadwyżek
Pojawienie się pierwszych nadwyżek w procesie pracy pierwotnego człowieka jest początkiem pojawienia się zjawiska e k o n o m i i. Nadwyżki wyzwalały grupę z mozołu nieustanej walki o pożywienie  i bezpieczeństwo i oferowały wolny czas.   Ta pierwsza zdobycz była  więc bodźcem do generowania postępu. Mógł on następować poprzez dalsze doskonalenie narzędzi i poprzez kształtowanie swego otoczenia, np. budowę siedzib. Nadwyżka produktów wygenerowała podziały wewnątrz pierwotnej grupy. Pojawiło się zróżnicowanie w procesie pracy Musiała pojawić się pierwotna władza. To był zapewne kolejny bodziec, wymuszający innowacyjność.   
. W taki to sposób pojawiła się ekonomia, która staje się metodą podnoszenie sprawności pracy, zagospodarowania nadwyżek, generowania dalszych i metodą dzielenie wartości. Pojawiło się zróżnicowanie wewnątrzludzkie, specjalizacja wytwórcza. Świadczą o tym odkrywane centra produkcyjne narzędzi kamiennych, choćby w naszych Krzemionkach Opatowskich, czy ośrodki obróbki bursztynu, ośrodki produkcji garncarskiej. Takie zróżnicowanie charakterystyczne dla bardzo późnych faz rozwoju, musiało powstawać już we wczesnych epokach. Malowidła w jaskiniach z przed dziesiątków tysięcy lat są jednym z dowodów. Dopiero zróżnicowanie w procesie pracy mogło stać się bodźcem do dalszych udoskonaleń.
Zapory postępu
Brak jednak równoległej   do ludzkiej inteligencji progresji postępu                      i równoważnego narastania wiedzy świadczy jednak o utrwalonej                        w umysłowości zaporze. Pierwotny człowiek pozbawiony był jeszcze ekonomicznego napędu i wyobraźni. Uzyskany już postęp technologiczny i płynące stąd korzyści zadawalały pierwotnego człowieka. Nie był obdarzony potrzebą podjęcia świadomego procesu odkrywania i tworzenia. Koło, tak proste urządzenie, a potem koło garncarskie,  zostały wynalezione bardzo późno, co zapewne dowodzi istnienie tej właśnie zapory. Gdyby miały być wynalezione  jako świadomy akt, powinny powstać  długo wcześniej. Umysłowość ludzka była do tego przygotowana. Wynalazki  powstawały zatem bądź przypadkowo, bądź jako podpatrzenie przyrody, bądź w wyniku pojawienia się jednostek utalentowanych, u których pojawiły się zjawiska iluminacji. Nie powstawały programowo. Subtelnym i rozbudowanym rozważaniom naukowym starożytnych uczonych grackich i zapewne egipskich, czy babilońskich nie towarzyszyły równolegle próby dokonania świadomych doświadczeń, eksperymentów i rozwiązań technologicznych, poza nielicznymi próbami                    np. pitagorejczyków.
Udomowienie zwierząt nastąpiło dopiero 8 000 temu, a dokonały tego zapewne dzieci. Znalezienie przez myśliwych gniazda dzikich zwierząt  i zawłaszczenie ich młodego przychówku celem przyszłego spożycia mogło wywołać reakcję dzieci pragnących  zachować je dla zabawy.     I tak  to się zaczęło. Nastąpiło to jednak tak późno w rozwoju ludzkości, że to opóźnienie jest dyskwalifikujące.
Zaporę ludzkiego myślenia można poświadczyć dość prosto  we współczesnym, historycznym świecie. Musiała ona zatem działać w całym okresie rozwoju ludzkości. Tak oczywisty pogląd,  że system geocentryczny może być  błędny, zaś   pogląd heliocentryczny jest jedynym alternatywnym systemem i musi być prawidłowy, bo jest bardziej logiczny, został podany do wiadomości dopiero w 16 wieku. Jego odkrycie nie wymagało w istocie wielkiej inteligencji i żmudnych badań. Wymagało błysku geniuszu i odwagi przyjęcia jedynego, alternatywnego poglądu, bo innych nie było. W dodatku zostało odkryte i sformułowane nie przez zawodowego naukowca, lecz przez amatora, księdza i lekarza, dobrze wykształconego, ale nie astronoma, który swoją teorię opracował w wyniku swoistego hobby. Czy nie jest to kompromitujące, że to odkrycie, wymagające tylko racjonalnego rozumowania, dokonało się  tak późno? A poprzez całe wieki wyrażano błędny pogląd geocentryczny i nie znalazł się nikt, kto by uwolnił się od niewolniczego poglądu, pokonał zaporę w myśleniu? To samo można powiedzieć o grawitacji. Została ona także sformułowana nie w wyniku świadomego programu badawczego, lecz jako prywatna teoria, odkryta przypadkowo, o charakterze olśnienia,  co prawda przez naukowca, lecz w istocie jako pogląd prywatny, poddany z oporami do publicznej wiadomości, podobnie jak i teoria Kopernika. Można też uznać,           że kompromitacją jest nie odkrycie grawitacji przez Galileusza, mimo jego niewątpliwych osiągnięć w dziedzinie dynamiki ruchu,  a także i przez starożytnych. Olbrzymia większość odkryć naukowych, począwszy od starożytności, to nie wynik świadomego, programowego wysiłku, nakierowanego na zaspokojenie konkretnej potrzeby (takim było opracowanie kalendarza), lecz przypadkowe odkrycia ludzi wiedzionych ciekawością i podejmowane z własnej, wewnętrznej potrzeby. Dopiero rozwój profesjonalnej nauki i to  od całkiem niedawna, doprowadziło do odkryć programowych. Takiej programowej potrzeby innowacyjności nie widzimy tez u starożytnych. Działalność naukowa starożytnych była prywatnym przedsięwzięciem uczonych.
Jeżeli w historycznych czasach tak oczywiste prawdy zostały niejako odkryte przypadkowo, przez hobbistów, i tak trudno torowały sobie drogę, to co powiedzieć o pierwotnym człowieku. Brak akceptacji wielu odkryć naukowych, całkiem oczywistych i racjonalnych, dowodzi genetycznego konserwatyzmu ludzkiej umysłowości. I ten konserwatyzm jest zapewne tą  tajemniczą zaporą w ludzkim myśleniu, opóźniającą postęp technologiczny w ciągu ubiegłych tysiącleci. Biorąc pod uwagę ludzki aparat umysłowy,  rozwój musiałby następować błyskawicznie. Analiza i szukanie  wszystkich zapór w rozwoju,  może być zapewne frapującym przedmiotem badań psychologii ewolucyjnej.
Źródła i przeszkody
Konserwatyzmem ludzkiej natury pochodzenia genetycznego, to  brak świadomej, bezinteresownej i powszechnej potrzeby doskonalenia narzędzi i elementów bytu. Ponieważ postęp następował, to musiały pojawiać się jednak od czasu do czasu jednostki  stygmatyzowane genetycznie, które łamały ów konserwatyzm i podejmowały wysiłek umysłowy o charakterze działań  innowacyjnych. Wymyślone przez nich ulepszenia, czy wręcz wynalazki, znajdowały upowszechnienie.  Na jakiej zasadzie jednak owe jednostki tworzyły innowacje? Co było bodźcem? Czy może były one tylko inicjatorami innowacji, które przyoblekały się w kształt w wyniku zbiorowego wysiłku umysłowego, czy raczej powstawały te starożytne wynalazki w wyniku olśnienia, tak jak powstają niejednokrotnie obecnie? Wskazówką mogą być owe malowidła jaskiniowe, które powstawały zapewne z indywidualnej podniety i jako wynik osobistej inwencji twórcy. Na takiej samej zasadzie powstawały zapewne i rozwiązania techniczne, a potem jedno korzystne rozwiązanie inspirowało do następnych. I tak udomowienie pierwszego zwierzęcia inspirowało do prób następnych, udomowienie pierwszej rośliny do dalszych prób. Genezę zatem postępu upatrywać można w twórczej, genetycznej stymulacji jednostek, odznaczających się wyobrażnią ekonomiczną, obdarzonych tym, co nazywamy talentem. Działali oni w środowisku ludzkim o konserwatywnym nastawieniu, nie zawsze  gotowym na przyjęcie nowości. Postęp jest zatem dziełem genów. Ale też, gdyby nie genetyczny konserwatyzm, postęp następowałby o wiele szybciej. Ilustracją powyższego mogą być koncepcje starożytnej myśli greckiej, dokonane jako efekt prywatnych spekulacji, przyjmowane poprzez wieki jako prawdy objawione bez próby ich weryfikacji, a zaprzeczone nie znajdowały uznania. Dopiero we współczesnych społeczeństwach szeroki ogół populacji skłonny bywa od akceptacji nowości intelektualnych i innowacji technologicznych.
Postęp przedzielony długimi okresami zastoju można upatrywać  i w pewnego rodzaju mechanizmie ekonomicznym. Oto ktoś stygmatyzowany wynajduje w wyniku swoistej iluminacji np. oszczep. Przyrząd ten jako niezmiernie przydatny zostaje zaakceptowany   i rozpowszechniony. Zaspokaja potrzeby i jest jednocześnie hamulcem dalszej potrzeby innowacyjności. Zostaje tylko powoli, drobnymi krokami doskonalony. W grupie ludzkiej pojawia się niedobór. Oszczep nie wystarcza pierwotnej grupie ludzkiej. Kolejny wynalazca konstruuje np. łuk. Tenże podnosi sprawność polowań, dochodzi do powolnego doskonalenia tego wynalazku do krańcowej postaci w postaci kuszy. Dalszy postęp jest już niemożliwy, łuk osiągnął krańcową doskonałość. Taką krańcowość rozwiązań innowacyjnych spotykamy powszechnie  nauce                i technice. Musi się pojawić ktoś kolejny, obdarzony talentem, który dostrzega narastanie potrzeby wynalazczej, doznaje iluminacji i wynajduje kolejne urządzenie, np. proch. Obecnie jesteśmy świadkami przybierania postaci krańcowej tej formy miotania w postaci rakiet. Postęp następuje zatem skokami, w międzyczasie dochodzi tylko do powolnego, czy obecnie przyspieszonego usprawniania. Bodźcem dla pierwotnego wynalazcy staje się zapewne pojawiający się, dostrzegany niedobór. Gotowy intelekt, do tej pory nieczynny, pozwala na dokonanie innowacji.
Drogi postępu
Każda innowacja posuwała do przodu sprawność zbiorowego wysiłku pierwotnej grupy ludzkiej i przysparzała wartości. Postęp następował nie jako następstwo prostej addycji materialnych osiągnięć, lecz musiał nawarstwiać się progresywnie. Dlatego z biegiem ostatnich setek leci notuje się przyspieszenie rozwoju. Po powstanie nadwyżek pojawiła się możliwość wymiany. Pojawił się prymitywny handel. I handel stał się zapewne czynnikiem przyspieszającym. Zachodziła potrzeba znalezienia elementu wymiany. Pojawił się pierwszy pieniądz. Łatwość wymiany przy jego udziale to kolejny czynnik progresji. To są już wyższe elementy pierwotnej ekonomii. Następowało zróżnicowanie ludzi i rozwarstwienie klasowe. To już jest ekonomia bardziej rozwinięta.
Poza tymi mechanizmami musiał funkcjonować jeszcze inny element wymuszający innowacje w pierwotnych społeczeństwach. Umysłowość gotowa na twórcze myślenie musiała zostać wewnętrznie pobudzona. Czy były to przypadkowe impulsy dla rozwiniętego już korowego aparatu informatycznego wynikające z zewnętrznej potrzeby, czy zostały w jakiś inny sposób wymuszone? Mechanizmem pobudzającym mogła być ewolucyjnie wprowadzona do umysłów ludzkich „potrzeba dominacji”. Nowe „opracowanie” techniczne nadawało wynalazcy rangę przywódczą, zyskiwał uznanie w grupie i zapewne u płci „pięknej”, a to z kolei było elementem nasilonego doboru naturalnego.  
Malowidła naskalne w jaskiniach sprzed dziesiątków tysięcy lat świadczą o istnieniu samoistnego, wewnętrznego generatora innowacyjności w umysłowości tamtych ludzi. Malowidła te, poza może magiczna wiarą, nie służyły zaspokojeniu bieżących potrzeb bytowych. Powstawały z wewnętrznej potrzeby duchowej. Na takiej samej zasadzie powstawały i zapewne innowacje techniczne.
Dalsza dyskusja
Pierwotne grupy ludzkie nie mogła być zbyt liczne. „Wyprodukowane” zasoby żywnościowe  musiały zabezpieczać potrzeby z nadmiarem. Brak możliwości spełnienia tego wymogu budziło egzystencjalny strach. Pojawiał się on w wypadku nadmiernej liczebności grupy lub pogorszenia się warunków środowiskowych. Można przyjąć, że pierwotna, optymalna liczebność sprowadzała się do grupy liczebnie wystarczającej do upolowania zwierzyny, zaspakajającej bieżące potrzeby z nadmiarem. Większa liczebność groziła konfliktami, lub budziła strach egzystencjalny. Rozwiązania były trzy: albo walczyć miedzy sobą o zabezpieczenie energetyczne, albo podzielić grupę           i emigrować, albo zwiększyć sprawność pracy  populacji.  Ten pierwszy mechanizm funkcjonował zapewne przez wiele tysiącleci, dopóki sprawność pracy nie wzrosła i powstały nadwyżki. Wtedy narastała liczebność grupy i zaistniał mechanizm podziału i emigracji. Emigrujące grupy, władające prymitywnym językiem, rozprzestrzeniły się na wielkim obszarze i dały początek poszczególnym grupom językowym. Musiał zadziałać i trzeci mechanizm, to jest właśnie wzmożona innowacyjność, jako najskuteczniejszy mechanizm zabezpieczający byt. Być może ten mechanizm narastał wraz                z rozwojem i wzbogacaniem się mowy. Pojawienie się mowy wewnętrznej i umiejętności konwersacji było impulsem intelektualnym do rozwiązywania „równania”, które oznaczało powstanie ulepszenia lub wynalazku. Umiejętność mowy pozwalała na precyzyjne powielenie nowej umiejętności. A jedna innowacja pociągała za sobą następną, doskonalącą, dopóki powstający nadmiar, zaspakajający potrzeby, nie przyhamował konieczności dalszych poprawek. Z tego rozumowania wysnuć można więc wniosek: postęp w rozwoju cywilizacyjnym pierwotnych grup ludzkich był wymuszany w sposób bierny, czynnikami egzystencjalnymi, na samoistnie, genetycznie rozbudowanym aparacie intelektualnym. I ten wymuszany postęp następował zapewne na zasadzie swoistej, umysłowej iluminacji, zjawisku opisywanym  w psychologii, jako zjawisku wprowadzającym do informatycznych zasobów ludzkiej umysłowości nowe wartości, w tym i wynalazcze. Wszak każde nowe rozwiązanie, czy wynalazek, czy nowa koncepcja ma swój początek w wyniku procesu myślowego, to jest operacji na zastanych informacjach i generujących nowe informacje. Postęp następował i potęgował się zatem wraz z narastaniem nadmiaru informacji. Tak jest właśnie we współczesności. Coraz bogatszy ładunek wiedzy ludzkiej potęguje przyrost tej wiedzy. Proces ma charakter wykładniczy. Ta wykładniczość procesu to zapewne kolejny mechanizm początkowej powolności postępu technologicznego ludzkiej populacji, jak i też obecnego gwałtowniejącego przyspieszenie.
Posumowanie
Reasumując można przyjąć dwie drogi narastania postępu. Pierwsza następuje w wyniku pojawienie się „kryzysu ekonomicznego” pierwotnej społeczności, polegającego na powstaniu niedoborów produkcyjnych, co wymusza uruchomienie aparatu umysłowego do szukania sposobów podniesienie sprawności pracy. Kryzys we współczesnej ekonomii oznacza „nadmiar konstrukcji”, lub rynek nadmiarowy, w warunkach niedoborów mówimy o regresie. Ów pierwotny kryzys był w istocie regresem, pozostańmy jednak przy określeniu „kryzys”, co oddaje lepiej zjawisko dla tamtych czasów.
Druga droga to powstawanie innowacji na zasadzie iluminacji, inaczej olśnienia w wyniku pojawienia się samoistnej, wewnętrznej potrzeby twórczej, a więc nie wynikający bezpośrednio z aktualnej potrzeby produkcyjnej. Malowidła naskalne pierwotnego człowieka nie były niezbędne do podtrzymania egzystencji, może miały znaczenie magiczne, ale powstawały zapewne, jako zaspokojenie wewnętrznej potrzeby twórczej. Na takie samej zasadzie mogły powstawać  i innowacje, czy wręcz wynalazki. Na takiej zasadzie, lub w wyniku świadomego wysiłku intelektualnego, w czasach historycznych, powstają nowe rozwiązania techniczne, czy teorie naukowe. U brzegu takiej „innowacji” stoi jednak zawsze pierwsza myśl, czy pierwszy błysk intelektualny, po którym następuje twórcza praca umysłowa.        I taki mechanizm mógł funkcjonować w czasach prehistorycznych. Wraz z rozwojem sił wytwórczych i narastaniem „nadmiaru konstrukcji”   w postaci nadwyżek, pojawiała się wyobraźnia i napęd ekonomiczny, a co za tym idzie i inicjatywa ekonomiczna. Sa to elementy pierwotnej ekonomii. Ta innowacyjność nie musiała polegać  tylko na  powstawaniu nowych wynalazków, lecz i na nowych rozwiązaniach organizacyjnych, które określić można jako stosunki produkcji.
Wszystkie prehistoryczne wynalazki, jaki i wynalazki historyczne, także poglądy i teorie naukowe, czy rozwiązania teoretyczne mają swoje źródło  w wewnętrznej, wymuszonej lub niewymuszonej presji intelektualnej, która sprowadza się do wewnętrznej potrzeby rozwiązania „równania z niewiadomą”, bo tym jest proces formułowania nowego rozwiązania. Dopiero w czasach współczesnych powstały instytucje nastawione „a priori” na wykrywanie, co zasadza się na pojęciu „badania naukowe”. Jeszcze w niedalekich czasach odkrycia były prywatną inicjatywą naukowca czy uczonego.   W taki sposób odkryć dokonał Kopernik, Galileusz, Newton, także Einstein i wielu innych. Odkrycia to były ich prywatne „hobby”. Może Tycho de Brache i Kepller byli naukowcami etatowymi, których działalność była inspirowana z zewnątrz. Inni poświęcali majątki na realizację swojej prywatnej pasji. A dopiero powstanie nauki etatowej we współczesności jest czynnikiem progresywnego rozwoju.  
                                                                     UP72156

























                                                                                                         

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz